Jeszcze kilka lat temu Tadeusz G., założyciel spółki Quality All Development — Fundusz Kapitałowy (QAD-FK), wypowiadał się w mediach jako „ekspert od funduszy unijnych”. Dziś biznesmen, o którego podejrzanych interesach pisał „PB”, jest głównym oskarżonym w sprawie dokonania aż 129 oszustw na szkodę 217 podmiotów. Łączne straty kontrahentów QAD-FK — głównie przedsiębiorców, ale też samorządów, szpitali i towarzystw budownictwa społecznego — oraz obligatariuszy prokuratura obliczyła na 40 mln zł. Zdecydowana większość tej kwoty została utopiona bezpowrotnie. QAD-FK i kilka innych firm kontrolowanych przez Tadeusza G. obiecywały pomoc w organizowaniu dofinansowania inwestycji, m.in. z Unii Europejskiej.

Zdaniem śledczych w prawie wszystkich przypadkach ich działalność sprowadzała się jednak tylko do inkasowania prowizji za pośrednictwo w załatwieniu finansowania, którego klienci ostatecznie nie uzyskiwali, oraz pobierania kaucji od pożyczek, których im nie udzielano. Łącznie z tych prowizji i kaucji firmy powiązane z Tadeuszem G., głównie QAD-FK, uzbierały około 40 mln zł. Gdy jednak pod koniec 2015 r. upadła główna spółka grupy, okazało się, że w jej kasie nie ma ani grosza — zostawiła po sobie tylko dwa biurka, kilka krzeseł i mieszkanie w centrum Warszawy. Ze względu na opieszałość sądu upadłościowego jedyny realny składnik majątku QAD-FK udało się sprzedać dopiero w 2019 r. — za 1,6 mln zł. Większość pieniędzy trafi do Warszawskiego Banku Spółdzielczego, a trochę do fiskusa — wierzycieli hipotecznych firmy.
Urząd skarbowy odzyska jednak niewielką część należności. Z kontroli fiskusa za 2014 r. wynika, że tylko w tamtym roku QAD-FK powinna zapłacić prawie 7 mln zł CIT, czego nie zrobiła i już nie zrobi. Wierzytelności wartych ponad 200 tys. zł z tytułu nieopłacania składek na ubezpieczenia społeczne nie odzyska też ZUS. Kontrahenci QAD-FK też będą musieli obejść się smakiem, bo choć syndykowi spółki udało się wygrać dwa wielomilionowe procesy przeciwko innym spółkom związanym z Tadeuszem G., było to zwycięstwo pyrrusowe.
Obie firmy są faktycznymi bankrutami i niczego nie uda się od nich wyegzekwować. W tej sytuacji jedyną szansą klientów QAD-FK pozostaje proces karny Tadeusza G. i jego dziewięciorga współpracowników. Jeśli sąd za kilka lat uzna ich winę, oprócz wymierzenia kar będzie mógł orzec obowiązek naprawienia szkód. Także w tym wypadku nie można jednak liczyć na zbyt wiele, o czym świadczą zabezpieczenia majątkowe poczynione przez prokuraturę. U Tadeusza G. śledczy zajęli nieruchomości o szacunkowej wartości prawie 6 mln zł, a u niektórych z jego współpracowników kolejne, warte prawie 2,7 mln zł. Część tych nieruchomości ma też innych współwłaścicieli.