
Inflacja w Wielkiej Brytanii osiągnęła w czerwcu poziom 9,4 proc. w skali roku, co jest najwyższym odczytem od 40 lat. Za rosnącymi kosztami codziennego życia nie nadążają podwyżki płac, a te realne spadają.
Urząd Statystyczny Zjednoczonego Królestwa (ONS) podał , że całkowity wzrost płac wyniósł 7,2 proc. w sektorze prywatnym i 1,5 proc. w sektorze publicznym w ciągu trzech miesięcy do końca maja, co daje ogólną średnią 6,2 proc.
Po skorygowaniu danych o inflacje, wzrost płac realnych wyniósł 3,7 proc. (po wyłączeniu premii) - co jest najgorszym wynikiem od 2001 roku.
Wielką Brytanię czeka fala strajków?
Pracownicy z różnych filarów gospodarki głosowali za akcją protestacyjną dotyczącą ofert płacowych poniżej poziomu inflacji – w tym pracownicy transportu, strażacy, lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, pracownicy poczty, urzędnicy państwowi, prawnicy i inżynierowie British Telecoms - donosi CNBC
Najbardziej niezadowoleni są pracownicy sektora publicznego. Ich wynagrodzenia zasadnicze w ostatnim czasie rosły w tempie zalewie 1,8 proc. Tymczasem Bank Anglii spodziewa się, że inflacja pod koniec roku wyniesie nawet 11 proc.
Kryzys widoczny w indeksie śniadaniowym
Jeszcze dobitniej obecną sytuację obrazuje tzw. Indeks Śniadaniowy przygotowany przez agencję Bloomberg. Pierwsze wnioski z analizy są dość surowe. - Średni koszt składników – przy użyciu standardowych rozmiarów opakowań, takich jak tuzin jajek i pół litra mleka – wzrósł o prawie 14,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, przy średnim wzroście o 2,8 proc. w samym czerwcu - piszą analitycy agencji.
Jeśli w badaniu uwzględnimy kojarzoną przez wszystkich z angielskim śniadaniem fasolkę po bretońsku, to dane są jeszcze bardziej pesymistyczne.
– Najnowszy raport Asda Income Tracker pokazuje, że 20 proc. gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii ma obecnie ujemny dochód rozporządzalny, ponieważ ich wynagrodzenie nie pokrywa już wydatków na podstawowe rzeczy - alarmuje Bloomberg.