Skala zmian indeksów może wskazywać na nikłe znaczenie dzisiejszej sesji. Jednak wysokie obroty wskazują, że rozegrała się batalia o utrzymanie wsparcia dla WIG20.
Sesja zaczęła się od skromnej zwyżki, ale jeszcze przed południem WIG20 spadał o 1 proc. schodząc poniżej 2 310 pkt. To nie tylko okolice wczorajszych minimów - tuż poniżej przebiega średnia z ostatnich 50 tygodni, której przełamanie mogłoby być odczytane jako sygnał do wyjścia z rynku dla inwestorów średnioterminowych.Od południa nastroje wyraźnie się poprawiły w czym pewien udział mogły mieć dane z Niemiec, gdzie zanotowano 13,3-proc. wzrost produkcji przemysłowej (r/r), choć oczekiwano dynamiki o 1 pkt proc. niższej. Warto jednak dodać, że o ile w Warszawie sesję udało się zakończyć niewielkim tylko spadkiem, to zarówno w regionie jak i na giełdach zachodnich notowano większe straty, a jedne z najwyższych właśnie w Niemczech (1,2 proc. ok. 16-tej), gdzie inwestorzy patrzą nie tylko na bieżące dane, ale również na rosnący opór społeczny wobec propozycji cięć wydatków socjalnych, które miałyby doprowadzić do poprawy finansów publicznych. Również FTSE tracił dziś 1,2 proc. (ok. 16-tej), ponieważ brytyjski program cięcia wydatków został oceniony przez inwestorów jako trudny do realizacji, lecz jednocześnie zbyt skromny, a pojawiły się także opinie (ze strony agencji ratinowej Fitch), że Wielka Brytania nie zdoła utrzymać ratingu AAA dla swoich obligacji z obecnym poziomem deficytu.