Straszny słoik, czyli Creepy Jar, to stosunkowo młoda spółka, która nie wydała jeszcze żadnej gry. Przeprowadziła już jednak dwie rundy pre-IPO, w trakcie których pozyskała kilka milionów złotych, a do jej akcjonariatu weszły dwa fundusze (obecnie mają ponad 37 proc. akcji).

Uzyskanie takiej wyceny było możliwe głównie dzięki założycielom, stanowiącym obecnie trzon zespołu. Są to byli wieloletni pracownicy Techlandu: Krzysztof Kwiatek, Krzysztof Sałek, Tomasz Soból i Marek Soból, którzy współtworzyli takie gry jak „Dying Light” czy „Dead Island” — rozpoznawalne na świecie i sprzedane w milionach egzemplarzy.
Pozyskane z pre-IPO pieniądze spółka przeznaczyła na produkcję gry „Green Hell” — symulatora przetrwania w dżungli amazońskiej. Jej premiera planowana jest na I kwartał 2018 r. W pierwszej wersji ma wyjść na PC, następnie na PS4 i Xbox One. Creepy Jar prowadzi już wstępne rozmowy z kilkoma wydawcami, którzy wyrazili zainteresowanie współpracą. Spółka chce zadebiutować na małej giełdzie jeszcze przed premierą pierwszej gry.
— Debiut na NewConnect planujemy w IV kwartale. Obecnie jesteśmy na etapie wyboru doradców. Do końca miesiąca powinniśmy zakończyć ten proces — mówi Krzysztof Kwiatek, prezes spółki.
Debiutowi ma towarzyszyć emisja akcji. — Chcemy pozyskać kilka milionów złotych na rozpoczęcie kolejnego dużego projektu — informuje prezes. Strategia spółki przewiduje tworzenie jednej gry z tzw. segmentu premium indie, czyli gier niezależnych wysokiej jakości. Zespół Creepy Jar liczy obecnie dziesięć osób. Dodatkowo studio współpracuje z około dwunastoma zewnętrznymi partnerami, wśród których są m.in. pisarz, muzyk, animatorzy i modelarze.