Warszawa i Kraków przestały być jedynymi ośrodkami start-upowymi w kraju. Zaczątków polskiej Doliny Krzemowej możemy szukać we Wrocławiu, gdzie jest największe zagęszczenie start-upów technologicznych – mówi Julia Krysztofiak-Szopa, prezes Startup Poland. Podkreśla, że w tym zakresie uaktywniły się Lublin i Białystok, które dotąd nie były widoczne na startupowej mapie Polski.
- Dobrze widzieć, że w takich niespodziewanych miejscach pojawia się startupowa energia – dodaje Julia Krysztofiak-Szopa.
Jej zdaniem, obecnie start-upy muszą jednak stawiać na wyższą jakość, bo nie są jeszcze na tyle atrakcyjne dla zagranicznych inwestorów, aby aktywność międzynarodowych funduszy venture capital w Polsce wyraźnie się zwiększyła.
Szefowa Startup Poland w rozmowie z „Pulsem Biznesu” zwraca ponadto uwagę na fakt, że bezzwrotne granty, z których żyją u nas start-upy, rozleniwiają je. Wprost mówi o grupie firm, które utrzymują się z grantozy.