Wyniki raportu: Stres a praca zawodowa w Polsce
Jeszcze do niedawna powszechnie uważano, że niektóre schorzenia — szczególnie związane z układem sercowo-naczyniowym, np. zawał serca czy choroba wieńcowa — częściej występują u ludzi bardzo aktywnych, pełniących odpowiedzialne funkcje, a tym samym zajmujących wyższe szczeble w hierarchii społecznej. Jednak badania, które przeprowadzono w ostatnich latach, zmuszają do rewizji takiego poglądu. Wiele bowiem wskazuje na to, że im wyższy status społeczny, tym ludzie są zdrowsi i rzadziej chorują.
— Okazuje się, że status społeczno-ekonomiczny (jego najczęściej stosowane miary to wykształcenie, prestiż zawodu oraz dochody) jest związany z występowaniem wielu schorzeń, w tym sercowo-naczyniowych. W wielu badaniach wykazano, że choroba wieńcowa częściej występuje w grupach o niższym statusie społecznym — przekonują Maria Widerszal-Bazyl i Roman Cieślak z Centralnego Insty- tutu Ochrony Pracy, autorzy ra- portu: „Stres a praca zawodowa w Polsce”.
Stres jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. Określona dawka napięcia jest potrzebna, jednak jego długotrwałe oddziaływanie powoduje pogorszenie stanu zdrowia, bezsenność, a nawet poważniejsze, chroniczne schorzenia.
— Lista cech pracy podejrzanej o właściwości stresogenne jest długa. Mówi się na przykład o zbyt wysokich wymaganiach w pracy, o zbyt małych wymaganiach, o konfliktach międzyludzkich, niejasno sprecyzowanych zadaniach, konfliktowości pełnionych ról społecznych, ograniczonej kontroli, braku możliwości rozwoju, zbyt dużej lub zbyt okrojonej odpowiedzialności itp. — wylicza Maria Widerszal-Bazyl.
Jak informuje Friedrich Neukirch, prezes MCM Klosterfrau Vetriebsges, firmy sponsorującej powstanie raportu Instytutu Ochrony Pracy, koszty związane z oddziaływaniem stresu na ludzi są bardzo wymierne.
— W samych Niemczech szacuje się je na 60 mld marek rocznie. Większość strat powoduje bezsenność, która stała się chorobą narodową. Przyczyną bezsenności oraz wielu dolegliwości psychicznych i fizycznych jest stres w pracy. Osoby poddane jego oddziaływaniu gorzej sobie radzą we wszystkich dziedzinach życia. Okazuje się, że najczęściej są to pracownicy znajdujący się na niższych poziomach zarobkowych — potwierdza Friedrich Neukirch.
Także analiza „Stres a praca zawodowa w Polsce” obala mit, że osoby zajmujące wyższe szczeble w hierarchii społecznej mają większe problemy zdrowotne. Dane statystyczne świadczą o odwrotnej tendencji.
— Wieloletnie badania dowiodły nie tylko tego, że najmniej narażone na chorobę wieńcową są osoby zajmujące najwyższe szczeble w społecznej hierarchii. Analizy wykazały także, iż wyższe wykształcenie wiąże się z najwyższym poziomem gęstości kości, a poczucie nieszczęścia — mające związek z występowaniem depresji — jest szczególnie wysokie u osób z wykształceniem podstawowym — wyjaśnia Maria Widerszal-Bazyl.
Tłumaczy, że jest to związane m.in. z zamożnością i stylem życia. Pracownicy gorzej wykształceni żyją mniej higienicznie, gorzej się odżywiają, są grubsi, mają problemy ze zdrowiem itd.
— Ponadto osoby o niższym statusie społeczno-ekonomicznym wykonują prace o cechach bardziej stresogennych, takich jak ograniczona kontrola i brak wsparcia społecznego. I tym właśnie tłumaczyć można ich gorszy stan zdrowia — uważa Maria Widerszal-Bazyl.
Raport Instytutu Ochrony Pracy przygotowano na podstawie autorskiego kwestionariusza. Badaniu poddano próbę 3601 osób, z czego 53 proc. stanowiły kobiety, a 47 proc. mężczyźni.
— Ankietowani byli zatrudnieni w jednej z ośmiu grup zawodowych: specjaliści ds. bankowości i ubezpieczeń, średni personel medyczny, robotnicy budowlani, sprzedawcy, urzędnicy administracji państwowej i samorządowej, informatycy, kierowcy komunikacji zbiorowej, nauczyciele. Na stanowiskach niekierowniczych pracowało ponad 81 proc. badanych. Proporcje dotyczące wykształcenia w całej grupie badanej były podobne: 36 proc. wyższe, około 40 proc. średnie, około 24 proc. podstawowe i zawodowe. Kobiety były lepiej wykształcone od mężczyzn — informuje Roman Cieślak.
Badani pracowali w miejscowościach o zróżnicowanej wielkości: 19,1 proc. w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców, 25,8 proc. w miastach o liczbie mieszkańców od 100 tys. do 500 tys., 17,2 proc. w miejscowościach od 50 tys. do 100 tys., a 37,9 proc. w miejscowościach liczących poniżej 50 tys. mieszkańców.
— Badano m.in. samopoczucie na stanowiskach kierowniczych i szeregowych. Analiza wykazała, że w przypadku samopoczucia fizycznego stanowisko nie odgrywa istotnej roli różnicującej: zarówno kierownicy jak i niekierownicy mieli takie samo samopoczucie fizyczne. Natomiast w przypadku samopoczucia psychicznego rola stanowiska stała się widoczna. Zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, osoby na stanowiskach kierowniczych miały lepsze samopoczucie psychiczne niż pracownicy szeregowi — twierdzi Roman Cieślak.
Dodaje, że kierownicy są zazwyczaj bardziej zadowoleni z życia oraz obecnej pracy, są mniej przygnębieni, rzadziej irytują się z powodu zachowania innych, czują się mniej samotni, są bardziej pewni siebie, a ponadto mają więcej energii i łatwiej się koncentrują.
Karolina Guzińska
[email protected] % (22)3342063
Podpis: Karolina Guzińska