Zdecydowaliśmy się nagrodzić tych , którzy na to zasłużyli i skarcić wpadkowiczów. Dlatego po krótkiej przerwie wznowiliśmy publikację subiektywnego rankingu „PB” podsumowującego kwartalne osiągnięcia spółek. Przypomnijmy jego założenia. Ranking ma pięć kategorii. Wybieramy najlepszą spółkę kwartału, blue chipa, branżę, wpadkę i wydarzenie kwartału. W pierwszych czterech kategoriach zwycięzcę typujemy z czterech lub pieciu nominowanych kandydatów. Tym razem ważnym dla nas kryterium doboru — oprócz jakości wyników — jest reakcja rynku na raporty.
W najnowszym rankingu w najbardziej prestiżowej kategorii, czyli spółka kwartału, pierwsze miejsce przyznaliśmy inwestorowi. To Leszek Czarnecki, twórca finansowego Getin Holdingu, Noble Banku i LC Corp. Wszystkie trzy firmy z jego stajni popisały się świetnymi wynikami, lepszymi od prognoz analityków. Spółki udowodniły, że nie warto było w popłochu pozbywać się ich akcji, gdy okazało się, że inwestor współpracował z SB (informację podał rp.pl). Leszek Czarnecki został zwerbowany w sierpniu 1980 r. po zdaniu matury. Kursy banków z portfela milirdera poszły mocno w dół, choć nie miało to znaczenia dla działalności spółek. Kryzys został zażegnany szybko. Partnerzy biznesowi inwestora, współpracownicy i znajomi stanęli za nim murem, mówiąc, że o wszystkim wiedzieli dużo wcześniej. Kursy spółek, po chwilowym spadku, ruszyły w górę. W miesiąc Noble Bank odbił o 26 proc., a Getin o 13,5 proc. Później potwierdziły rezultatami z II kwartału, że warto było je kupić.
„PB” długo zastanawiał się nad triumfatorem w tej kategorii. Leszek Czarnecki został wyróżniony symbolicznie. Tak naprawdę, to nagrodę powinni otrzymać inwestorzy, którzy w aferze teczkowej zachowali rozsądek. Giełda wygrała z demonami przeszłości.
W kategorii spółka kwartału postanowiliśmy wyróżnić chemiczny Synthos za wyniki lepsze od prognoz rynkowych i silne wybicie kursu. Słowa uznania należą się rozpędzonemu Oponeo.pl, które cały czas jest liderem wzrostów w tym roku. Za dobre wyniki i równie dobre perspektywy na przyszłość warto pochwalić także Budopol.
W kategorii blue chip kwartału nasz wybór padł na BZ WBK. Wcześniej od nas jakość wyników banku docenił rynek silnym wybiciem kursu. Również w tej kategorii konkurencja była mocna, bo każdy z naszych nominowanych zdołał bardzo pozytywnie zaskoczyć wynikami. Sztuka ta udała się TP, TVN i dwóm spółkom paliwowym — Orlenowi i Lotosowi. Każdy z tych tuzów zarobił dużo więcej, niż spodziewali się analitycy.
Branżą kwartału jest dla nas sektor chemiczny. Wyniki jej określono jako rewelacyjne. Tak było w przypadku Polic, Puław czy Synthosu. Słowa pochwały należą się spółkom paliwowym, które błysnęły zyskami. Duże znaczenie dla wyników miało przeszacowanie wartości zapasów i różnice kursowe. Jednak zyski i tak były bardzo wysokie. Kolejną branżą, która sprawiła miłą niespodziankę, są banki. Przed publikacją wyników pojawiały się nawet głosy, że w tym sektorze nie ma co liczyć na kokosy w drugim kwartale, bo giełdowa bessa może dać się mocno we znaki tym instytucjom. Rzeczywistość okazała się inna i większość pokazała solidne wyniki. Duży potencjał ma branża budowlana. Wynikami błysnęli mali i duzi, jak Budopol i Budimex.
Inwestorów i nas najbardziej zaskoczyła wpadka PGNiG.
Nie dość że gazowy potentat zanotował dużo mniejszy zysk od oczekiwanego, to
jeszcze na kilka dni przed publikacją doszło do przecieku o słabych rezultatach.
To wstyd, że takie rzeczy przydarzają się spółkom z WIG20. Wśród
nominowanych w tej kategorii znalazł się Kredyt Bank, którego wyniki na
tle całej branży pozostawiają spory niedosyt. Nie brakowało też spółek, które po
słabych wynikach drugiego kwartału zmuszone były do obniżenia prognoz. Tak było
chociażby w przypadku Koelner, Seco/Warwick.