Y2K BEZ POLISY

Marcin Zieliński
opublikowano: 1999-05-14 00:00

Y2K BEZ POLISY

Ryzyko roku 2000 ubezpiecza tylko jedno towarzystwo

GRAMY FAIR: Gdybyśmy zastosowali wyłączenia ryzyk związanych z rokiem 2000, zagralibyśmy nie fair — mówi Mariusz Wichtowski, prezes Gerling Polska, który niedawno wspólnie z Wartą i Allianzem sformował konsorcjum chroniące ryzyka Elektrimu. fot. Borys Skrzyński

Przedstawiciele firm ubezpieczeniowych podczas ubiegłorocznego spotkania zdecydowali, że nie będą ubezpieczać ryzyk wiążących się z rokiem 2000. Jedyną firmą, która wyłamała się z tych ustaleń, jest Gerling Polska. Warta radzi swoim klientom, jak przygotować się do przełomu wieku.

Polscy ubezpieczyciele ustalili, że konsekwencje nadejścia nowego tysiąclecia są na tyle nieprzewidywalne, że nie da się ich ubezpieczyć. Przedstawiciele zakładów mieli podpisać tzw. klauzulę milenijną, czyli listę ryzyk, za które asekurator nie ponosi odpowiedzialności. Ostatecznie jednak nie osiągnęli kompromisu i nie podpisali dokumentu. Jednak mimo braku całkowitej zgodności towarzystwa nie będą ubezpieczać ryzyk Y2K — czyli zagrożeń bliskiego millennium. Inaczej zrobi Gerling Polska.

Gerling mówi: tak

— Nie przygotowujemy żadnych specjalnych produktów chroniących naszych klientów przed pułapkami roku 2000. Koncern Gerlinga na świecie nie będzie stosował wyłączeń od zagrożeń Y2K. W Polsce postąpimy tak samo. Zachęcamy naszych klientów do testowania systemów informatycznych pod kątem zagrożeń nowego wieku i mam nadzieję, że szkody nie będą wielkie. Jeżeli jednak będziemy zmuszeni do wypłaty odszkodowań z tego tytułu, będziemy wymagać od naszych partnerów dowodów — co zrobili, żeby ustrzec się przed skokiem w rok 2000 — wyjaśnia Mariusz Wichtowski, prezes Gerling Polska.

Ryzyko nieubezpieczalne

Największy ubezpieczyciel, PZU, nie zaasekuruje niebezpieczeństw nadchodzącego millennium.

— Nikt nie jest w stanie oszacować, co przyniesie 1 stycznia. Wejście w nowe tysiąclecie będzie wydarzeniem jednorazowym i nie istnieją żadne statystyki, na podstawie których można by ocenić szkodowość i przygotować warunki asekuracji — mówi Adam Taukert, rzecznik PZU.

TUiR Warta tylko w wyjątkowych przypadkach, i to po gruntownej kontroli systemu komputerowego klienta, będzie chronić klientów przed następstwami Y2K.

— W materiałach udostępnianych klientom uprzedzamy, czym grozi feralna data i jak można zminimalizować ryzyko. Generalnie zastosujemy jednak wyłączenia — dodaje Monika Sarnecka, rzecznik Warty.

Podobnie postępuje TUR Polisa. Informuje o problemie, jednak podkreśla, że to klient powinien podjąć działania, które ustrzegą go przed milenijnymi komplikacjami.

— Nie przygotowujemy produktów ubezpieczających takie zagrożenia — kwituje Marcin Bąk, członek zarządu TU Europa.

PUNU nie komentuje

Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń nie komentuje decyzji towarzystw o wyłączeniu odpowiedzialności za zagrożenia Y2K. Nadzór ogranicza się jedynie do lakonicznej oceny przygotowania samych towarzystw do roku 2000.

— Oceniam przygotowanie firm ubezpieczeniowych jako zadowalające — mówi Ryszard Nowak, wiceprezes PUNU.