Na stronie startowej mamy dostęp do kursów walut (statyczny wykaz), wyszukiwarki bankomatów/oddziałów. Jest też ikonka „Ochrona”, z której właściwie nic nie wynika, bo odsyła zainteresowanego na stronę banku, gdzie z kolei jest notka o metodach zabezpieczeń w bankowości mobilnej. Być może jest to pomysł na osłabienie lęku użytkowników, ale nie w pełni wykorzystany.
Na startowej stronie jest też przycisk, który można znaleźć tylko w jeszcze jednym banku, mianowicie „Usuń PIN” do dezaktywacji aplikacji.
Po zalogowaniu znajdziemy jedenaście ikon, z których część już widzieliśmy przed chwilą. Powtórzenie kursów walut można jeszcze zrozumieć, ale po co bankomaty, kontakt i ochrona?
Szkoda też, że po zalogowaniu, żeby zobaczyć co się dzieje na koncie osobistym, trzeba najpierw kliknąć w ikonkę „Rachunki”, choć to przecież podstawowa informacja dla użytkownika. Nielogicznie rozwiązana jest sprawa przelewów. Zazwyczaj, kiedy wysyłamy gdzieś pieniądze, najpierw sprawdzamy, ile gotówki jest na rachunku, i dopiero potem transferujemy ją dalej. W Aliorze po wejściu na rachunek użytkownik nie znajdzie żadnej wskazówki, jak wykonać przelew. A może to zrobić albo klikając na pasek rachunku, skąd zostanie przekierowany na stronę z szczegółami rachunku, historią i przelewami, albo wrócić do menu głównego i wejść w transakcje.
Słabo jest też z wyborem lokat, gdyż dostępna jest tylko 180-dniowa lub rachunek oszczędnościowy. Ikonka „Kredyt” służy wyłącznie do podglądania rachunku kredytowego. Nie można natomiast przez komórkę złożyć wniosku ani poprosić o kontakt z bankiem.
Podsumowanie
Aplikacja ma wszystkie funkcje, oprócz płatności rachunków QR kodem, a mimo to nie można powiedzieć, żeby była dobrze wyposażona. Niektóre funkcje mają niewielką albo bardzo ograniczoną użyteczność.
Plus
Opcja dezaktywacji aplikacji
Minus
Zbyt duża liczba ikon, niekoniecznie potrzebnych
Ocena
Zawartość 3
Nawigacja 4
Wygląd 2
Innowacyjność 3
