Z kupnem domu radzę poczekać
PRIORYTET: Najpierw dom — mówi o swoich inwestycjach Jerzy Pietrewicz. fot. ARC
Obecnie znajduję się na etapie intensywnych inwestycji w budowę domu. To pochłania wszystkie środki, którymi dysponuję.
Jednak jeśli ktoś wcześniej nie kupił działki, to teraz — pod koniec 1999 roku — nie polecam tego rodzaju inwestycji. Mało opłacalny, z mojego punktu widzenia, byłby również zakup gotowej już nieruchomości.
Już sama zapowiedź fiskusa skończenia w tym roku z praktyką przyznawania ulgi budowlanej ogromnie i bardzo szybko wyśrubowała ceny zarówno działek budowlanych, jak i mieszkań, o gotowych domach nie wspominając. Gdy ulgi przestaną obowiązywać, to — jak sądzę — ceny nieruchomości spadną. Może wówczas będzie warto powrócić to tego typu inwestycji. Spodziewam się przy okazji sporej podaży nieruchomości.
Obecnie, w warunkach poważnych rozchwiań rynków finansowych, dobrze jest lokować oszczędności w instrumentach o zmiennej stopie procentowej.
Warto też zainwestować w obligacje skarbowe, które zawsze przynosiły całkiem niezły zysk.
Za niewielkie środki można kupić jednostki funduszy inwestycyjnych, ale osobiście zawsze poważnie zastanawiałem się, czy warto większe pieniądze powierzać w zarządzanie. Raczej nie.
Z kolei giełda stoi przed problemem roku 2000. Z tym, że ja nie tyle boję się o same spółki, co o ich otoczenie, dlatego myślę, że jeśli ktoś lokuje wolne środki na warszawskim parkiecie, to powinien mocno zdywersyfikować portfel.
Zauważam również rosnącą modę na inwestowanie w dzieła sztuki. Jednak to rynek specyficzny, wymagający przede wszystkim sporej wiedzy, cierpliwości i umiejętności wyszukiwania szczególnych okazji. Trzeba się na nim po prostu dobrze znać. Ja tej modzie nie uległem.