Za wcześnie odtrąbiony sukces

Janusz Lewandowski
opublikowano: 2008-05-16 00:00

Bank Światowy ogłosił koniec transformacji w Polsce. I nie jest to bynajmniej złośliwy przytyk do małych kroków rządu Donalda Tuska, to bowiem pozostaje przywilejem opozycji. Nie jest to również zapowiedź „końca historii” w stylu wylansowanym przed kilkunastu laty przez Francisa Fukuyamę. Byłaby to naiwność w globalnym, dynamicznym świecie, w którym ekonomia podlega ustawicznej transformacji z udziałem lub bez udziału państwa.

Bank Światowy uznał po prostu, że strukturalnie zbliżyliśmy się już do krajów rozwiniętych, chociaż ustępujemy im wciąż pod względem zamożności. Musimy teraz postawić na edukację i innowację, gdyż ekstensywne źródła wzrostu już się wyczerpały. Tylko tyle i aż tyle, zważywszy, że niezwyczajny udział rolnictwa wciąż wyróżnia Polskę na tle innych krajów.

Patrząc od strony Waszyngtonu, Bank Światowy przeoczył jednak dwie dość istotne dziury systemowe, dobrze widoczne z perspektywy krajowej. Niedoróbek jest znacznie więcej, ale te dwie szczególnie spowalniają awans cywilizacyjny kraju. Pierwsza to zapaść infrastruktury transportowej, która zamiast maleć pogłębia się. Druga to niewydolna służba publiczna, wciąż jeszcze partyjna a nie cywilna. Nie zajedziemy daleko po dziurawych drogach, a kaleka administracja potrafi zmarnować nawet takie szanse, jakie niesie Unia Europejska. W obu zakresach modernizacja musi oznaczać głęboką transformację struktur i mentalności. Dzieło nie zostało dokonane. Przedwczesny anons Banku Światowego.

Janusz Lewandowski

europoseł Platformy Obywatelskiej