Indeks WIG wzrósł w tym czasie o ponad 30 proc., a indeks mniejszych spółek sWIG80 o ponad 40 proc. Wzrosty te były i tak znacznie mniejsze w porównaniu z indeksami amerykańskimi i niemieckimi. Na rynek powrócili inwestorzy indywidualni. Ich aktywność oraz popyt skupiły się na stosunkowo wąskim wycinku rynku, głównie na spółkach technologicznych, medycznych (tych, które cokolwiek mogły mieć wspólnego z walką z pandemią), sektorze gier komputerowych, a także na spółkach finansowych, które skorzystały na wzmożonej aktywności inwestorów, jak chociażby XTB. Kursy tych spółek rosły często o kilkaset procent, do poziomów, które nierzadko trudno byłoby uzasadnić w analizie fundamentalnej.

Od początku września rynek spotkała zadyszka i pojawiła się korekta, wywołana przez spadki na giełdach zagranicznych. Korekta trwa dopiero kilka dni, a już doprowadziła do silnego pęknięcia bańki na części spółek, które były gwiazdami ostatnich wzrostów. Część spółek spadła w krótkim okresie o kilkadziesiąt procent. Głównie właśnie z tzw. sektora koronawirusowego. To dowodzi, że inwestowanie zgodnie z trwającą modą w spółki, których wycena rynkowa nie ma pokrycia w fundamentach, zawsze kończy się bardzo źle.
Paradoksalnie ta sytuacja może mieć jeden pozytywny skutek. Mianowicie inwestorzy być może na jakiś czas zapomną o spekulacji, a skupią się na inwestowaniu w naprawdę nisko wycenione spółki, z dobrymi wynikami finansowymi. Wiele spółek bardzo dobrze poradziło sobie z problemami wywołanymi przez pandemię. Duża część w II kw. wypracowała wyniki nawet lepsze rok do roku. Mimo to ich kursy nadal są na bardzo niskim poziomie i jakby całkowicie niezauważone przez gorący kapitał spekulacyjny. Ostatnie wydarzenia rynkowe i silna przecena wielu spółek mogą przyczynić się do zmiany podejścia inwestycyjnego części inwestorów indywidualnych. Tym razem zaczną poszukiwać spółek, których wycena rynkowa jest znacznie poniżej wyceny fundamentalnej i skupią się na realnych wynikach i przepływach generowanych przez spółki, a nie wyłącznie na obietnicach i nadziejach. Takich spółek na naszym rynku jest bardzo wiele.