Resort zakładał, że po czerwcu dziura w kasie państwa będzie stanowiła 57,7 proc. całorocznego planu w wysokości 46 mld zł, a jest o punkt procentowy lepiej i deficyt zamknął się w kwocie 26,15 mld zł. To jednak deficyt o 6,5 mld zł większy niż jeszcze miesiąc wcześniej i o blisko miliard złotych niż rok temu o tej porze.

Mateusz Szczurek, szef resortu finansów satysfakcji z tego co do kasy państwa wpłynęło mieć nie może, bo o ile dochody są wyższe rok do roku, to więcej też z budżetu wydano. O ból głowy może przyprawić podatek VAT, którego jest mniej w ministerialnym skarbcu aż o 4 mld zł niż w pierwszym półroczu 2014 r.
Chociaż gospodarka kręci się szybciej niż rok temu, to swoje piętno na budżetowych wpływach odcisnęła deflacja. Większość ubytku w podatku od towarów i usług udało się jednak pokryć podatkami dochodowymi — fiskus więcej zebrał z PIT i CIT.