Jeszcze trzy lata temu leżące w Mongolii Wewnętrznej miasto Ordos było przykładem niespotykanego na skalę światową boomu mieszkaniowego. Produkt regionu rósł przez 10 lat w tempie 25 proc. rocznie. W zaprojektowanym pośrodku pustyni dla jednego miliona mieszkańców mieście mieszkania sprzedawały się na pniu. Szacunki wskazują, że w niektórych dzielnicach nawet 70 proc. transakcji było finansowanych kredytem.
— W ostatnich kilku latach wydobycie węgla szło pełną parą, więc do regionu ściągali ludzie z całego kraju. Teraz gospodarka się załamała i oni wszyscy wyjechali — skarżył się Bloombergowi lokalny przedsiębiorca Gao Wei. Bańka na rynku nieruchomości pękła dopiero w 2011 r. Dziś w mieście Ordos mieszka 20 tys. osób, a sprzedaż nowych mieszkań spadła niemal do zera.