Zaległości Gwaranta odstraszyły DKV
NIE MA ŻYCIA: Wniosek o licencję na powołanie towarzystwa życiowego pod szyldem Gwaranta od dawna leży w Ministerstwie Finansów. Inwestor zadecyduje, czy życiowy Gwarant dostanie zielone światło — mówił w lutym Andrzej Maciążek, prezes spółki. Od zimy w sprawie firmy życiowej brak jednak postępu. fot. ARC
Niemiecki gigant ubezpieczeń zdrowotnych — Deutsche Kranken Versicherung wycofał się z inwestycji w Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Gwarant. Zarząd gdańskiej spółki nie zraził się tym faktem i rozpoczął poszukiwania kolejnego kandydata na inwestora strategicznego.
Powodem rezygnacji DKV stała się prawdopodobnie kiepska sytuacja finansowa Gwaranta. W konsorcjum inwestującym w Gwaranta obok DKV miał się znaleźć holenderski fundusz inwestycyjny BTV. Obie firmy miały odkupić od Mariusza Olecha i spółek z nim związanych 99,7 proc. udziałów w gdańskim zakładzie.
Rachunki do zapłaty
— Długi Gwaranta pochodzą z kilkunastu zaległych wypłat odszkodowań. Każde z nich sięga kilkuset tysięcy zł. To duże obciążenie. W takiej sytuacji ewentualny inwestor musi w pierwszej kolejności wyłożyć pieniądze, potem dopiero inwestować w rozwój towarzystwa — mówi jeden z rozmówców, pragnący zachować anonimowość.
Nie udało nam się jednak dowiedzieć, kto jest wierzycielem spółki.
— Według moich informacji, Andrzej Maciążek, prezes Gwaranta, odwiedzał ostatnio Polską Izbę Ubezpieczeń. Rozmowa z Jerzym Wysockim, szefem PIU, miała dotyczyć możliwości znalezienia innego niż DKV partnera dla Gwaranta — dodaje nasz kolejny rozmówca.
Milczenie Gwaranta
Kierownictwo nadmorskiego towarzystwa nie potwierdza zerwania negocjacji z Niemcami.
— Rozmowy toczą się we właściwym kierunku. Umówiliśmy się, że w odpowiednim momencie obie strony podadzą komunikat — zapewnia Andrzej Maciążek.
Płytki kapitał
— Uważam, że kapitał Gwaranta, obecnie wynoszący 13 mln zł, powinien zostać podniesiony o około 7 mln zł. Prawdopodobnie to właśnie DKV uzyska głos decydujący i w przyszłości skieruje Gwaranta w stronę ubezpieczeń zdrowotnych — mówił w połowie kwietnia Jan Byś, wiceprezes spółki.