Kandydatura Kazimierza Marcinkiewicza na premiera nie wywołała fali entuzjazmu na rynku walutowym. Inwestorzy co prawda nie wyzbywali się krajowej waluty, ale nie było również chętnych do dużych zakupów złotego. Notowania EUR/PLN i USD/PLN wahały się więc w bardzo wąskim przedziale. Kurs dolara nie przekroczył 3,26 zł, a cena euro poruszała się w przedziale 3,89-3,92 zł.
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej (RPP) o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie tylko chwilowo wpłynęła na osłabienie złotego. Centralne banki Niemiec i Austrii zdecydowały się po niej na zakupy euro. Kurs EUR/PLN zbliżył się więc na moment do sesyjnego maksimum. Nieco większe zmiany nastąpiły na rynku obligacji. Pozostawienie przez RPP stóp na niezmienionym poziomie skłoniło niektórych inwestorów do zamknięcia pozycji. Rentowności 5-letnich obligacji doszły więc do poziomu 4,6 proc.
Plany ograniczenia deficytu budżetowego o kilka- kilkanaście mld złotych, które mają przedstawiciele przyszłej koalicji, sprawiają, że nie ma wielu chętnych do pozbywania się polskich papierów skarbowych. Powinno to też wzmocnić rynek pieniężny, bo inwestorzy nadal liczą na redukcje stóp procentowych, a co z tym się wiąże na większe zyski z obligacji. Wydaje się zatem, że jedynie w krótkim terminie złoty i obligacje mogą ulec presji podaży.
Na rynku międzynarodowym też było wczoraj spokojnie. Notowania EUR/USD w Europie poruszały się w przedziale 1,2000-1,2050. Uczestników rynku nie zdopingowały do działania ostatnie wystąpienia Alana Greenspana, szefa Fed, ani dane ze Stanów Zjednoczonych. Zbliżający się koniec kwartału i miesiąca powinien jednak zmusić inwestorów do bardziej zdecydowanych ruchów.
MAREK WOŁOS TMS Brokers