Zarobił mniej, ale jednak więcej. Takie cuda to tylko w banku. I rynek w nie wierzy.
Bank Handlowy (BHW) zarobił w pierwszym kwartale 197 mln zł. Rok wcześniej wynik netto wyniósł 236 mln zł, ale 37 proc. tego „urobku” pochodziło z transakcji jednorazowych. Z działalności podstawowej spółka osiągnęła więc tym razem znacznie lepszy wynik niż przed rokiem.
Punkt za sukces
— Takich rezultatów nie oczekiwał po nas żaden analityk. Średnio oceniali, że zarobimy na czysto 145 mln zł — podkreśla Sławomir Sikora, prezes BHW.
Za miłą niespodziankę rynek nagrodził spółkę: kurs wzrósł wczoraj o ponad 5,5 proc.
Szef BHW nie chce podawać prognoz, ale nie przewiduje w kolejnych kwartałach perturbacji i odwrócenia trendu wzrostowego. Co oznacza, że w tym roku wynik banku może pierwszy raz w historii przekroczyć 800 mln zł.
— Pierwszy raz pokazujemy wyniki, które spełniają moje oczekiwania. Wzrost dochodowości banku jest w końcu dwucyfrowy — mówi Sławomir Sikora, który prezesem jest od trzech lat.
I korporacyjny, i detaliczny
Prezesowi najbardziej podoba się 23-procentowy wzrost przychodów z prowizji (do 178,4 mln zł). Sławomir Sikora chwali się także 18-procentowym przyrostem przychodów z odsetek — do 289,6 mln zł.
Równocześnie — mimo inwestycji w bankowość detaliczną — udało się w ryzach utrzymać koszty: zwiększyły się tylko o 1 proc. To zasługa zdecydowanych cięć wydatków w segmencie korporacyjnym.
— Wzrost przychodów jest rezultatem znacznego wzrostu akcji kredytowej (14 proc.), i to zarówno kredytów detalicznych, jak i korporacyjnych — wyjaśnia Sławomir Sikora.
Zwiększenie wolumenu kredytów jest jedną z głównych przyczyn wzrostu aktywów — aż o 21 proc., do 39,9 mld zł.
Prezes podkreśla, że w przychodach spółki stopniowo rośnie udział detalu, co jest rezultatem zmian w ofercie. Teraz segment ten daje 45 proc. przychodów, rok temu o 5 proc. mniej. BHW chce, by w przyszłości dominował. Prezes podkreśla jednak, że BHW nadal będzie się specjalizował także w obsłudze korporacji.