Tablety trafiają pod strzechy

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2012-08-21 00:00

Polacy zakochali się w przenośnych komputerach. W tym roku kupili ich więcej niż w całym 2011 r.

To już jest boom. Sprzedaż tabletów bije wszelkie rekordy. W ciągu pół roku nabywców na polskim rynku znalazło więcej urządzeń niż przez cały ubiegły rok. Z rynkowych szacunków wynika, że na nasz rynek od stycznia do czerwca trafiło ponad 130 tys. tabletów. Dla porównania, w 2011 r. było to niecałe 120 tys. sztuk.

Branża IT twierdzi, że to dopiero początek. Ich sprzedaż w drugiej połowie roku ma jeszcze bardziej pójść w górę.

— Ten rok możemy śmiało określić rokiem tabletów — mówi Andrzej Przybyło, prezes spółki AB, dystrybutora sprzętu komputerowego.

— W drugim kwartale tablety były hitem sprzedażowym. Takie urządzenia stały się zdecydowanie najczęściej wybieranym prezentem komunijnym, co zdynamizowało sprzedaż — dodaje Radosław Olejniczak, dyrektor departamentu handlowego w Komputroniku.

Michał Turski z firmy Action, innego giełdowego dystrybutora sprzętu IT, podkreśla,że tylko w pierwszym kwartale spółka sprzedała o 11 proc. więcej urządzeń niż w „świątecznym” czwartym kwartale ubiegłego roku.

— To sukces, biorąc pod uwagę sezonowości i spadek sprzedaży tabletów na świecie o 38 proc. w tym samym okresie — uważa Michał Turski.

Atak Biedronki

Ten wzrost to zasługa dwóch czynników. Pierwszym jest inwazja nowych producentów i modeli. To powoduje, że oferta tabletów szybko się poszerza i każdy może znaleźć produkt dla siebie.

Chodzi nie tylko o jakość urządzenia, ale przede wszystkim o jego cenę. Drugim powodem jest zmiana w świadomości klientów. Tablety zaczęły trafiać pod strzechy. Przestają być produktem ekskluzywnym, który kupują tylko fani technologicznych nowinek, a stają się powoli urządzeniem, które po prostu warto mieć.

— Wraz z rosnącą świadomością klientów rośnie udział sprzedaży tych urządzeń w kanałach retail. Chodzi o sieci handlowe: zarówno elektromarkety, jak i tradycyjne sieci FMCG — podkreśla Michał Turski.

Jako pierwsza do ataku w kwietniu przystąpiła Biedronka. Sieć spożywczych dyskontów zorganizowała promocję, w której za 369 zł można było kupić tablety firmy Goclever. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. W ciągu jednego dnia sprzedała się cała pula dostępnych tabletów, czyli 12 tys. sztuk. To spowodowało,że w jej ślady poszły inne sieci handlowe i obecnie tanie tablety można kupić praktycznie wszędzie.

Zalew słabej produkcji

Polacy chętniej kupują urządzenia z niższej półki cenowej. Nawet jeśli mają do wyboru tablety markowych producentów, takich jak Apple czy Samsung, decydują się na tańsze wersje.

— Widoczny jest olbrzymi popyt na tablety tanie, oferowane w przedziale cenowym 400-600 zł. Wzrost sprzedaży produktów premium, takich jak Apple, Samsung czy Asus, był duży, jednak urządzenia te nie były w stanie powstrzymać ofensywy tanich urządzeń opartych na systemie Android — mówi Radosław Olejniczak.

Ponieważ produkcja takich urządzeń nie wymaga dużych nakładów inwestycyjnych, każdy może wejść w tę niszę rynkową. I coraz więcej firm to robi, powodując, że na rynku jest coraz ostrzejsza konkurencja. — Widząc tak dynamiczny rozwój tego segmentu, Komputronik również planuje uruchomić produkcję tabletów — mówi Radosław Olejniczak. Rynkowa gorączka na jednak gorszą — z punktu widzenia producentów — stronę.

— Obecnie każdy próbuje coś uszczknąć z tego tortu. Dlatego polski rynek zalewany jest przez produkty bardzo słabej jakości. Jestem przekonany, że większość dostawców konkuruje obecnie ze sobą ceną. Dopiero na szarym końcu jest jakość tego produktu i jego funkcjonalność — twierdzi Bogdan Wiciński, prezes Manta Multimedia, polskiego producenta sprzętu elektronicznego.

Jego zdaniem, trend nie jest trwały, bo klienci zaczną kupować droższe tablety. Kontynuacje polskiego boomu na tablety wieszczą także inni producenci i dystrybutorzy.Według prognoz, sprzedaż w tym roku może sięgnąć nawet 300 tys. sztuk. To dopiero początek, bo w kolejnych latach ma nadal szybko rosnąć.

— Rynek będzie się dynamicznie rozwijał m.in. ze względu na potencjał okresu sprzedażowego zwanego „back to school”, który rozpocznie się pod koniec sierpnia i potrwa do początku roku akademickiego — mówi Karolina Dzienia z polskiego oddziału firmy ZTE, chińskiego producenta sprzętu telekomunikacyjnego.

— W drugiej połowie roku większa część producentów wprowadzi nowe produkty, a wśród nich pojawiają się też najwięksi giganci z branży, którzy do tej pory nie skupiali się na oferowaniu urządzeń z tej grupy — podkreśla Andrzej Przybyło.

Wśród nich znajdzie się Microsoft, który planuje wypuścić na rynek tablet równolegle z nowym Windowsem 8.