11 szokujących prognoz na przyszły rok

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2015-12-29 22:00

Wysyp kontrowersyjnych posunięć w polityce gospodarczej dotknie gospodarkę i rynki w ograniczonym stopniu — przewidują alternatywne scenariusze na 2016 r., stworzone przez „Puls Biznesu”.

 Czy u progu 2015 r. ktoś mógł się spodziewać zdobycia większości parlamentarnej przez opozycję, zejścia głównego indeksu warszawskiej giełdy najniżej od połowy 2013 r., zawirowań na rynku obligacji skarbowych, nałożenia nowych podatków na banki i sieci detaliczne, nie mówiąc o skrępowaniu Trybunału Konstytucyjnego? Mimo to właśnie taki, jeszcze rok temu zupełnie nierealistyczny, scenariusz zrealizował się w ciągu zaledwie 12 miesięcy. To dowodzi, że obok bazowych prognoz zawsze warto znać także scenariusze alternatywne. Właśnie takimi scenariuszami jest 11 szokujących prognoz „Pulsu Biznesu”. Spełnienie takich zapowiedzi, jak wycofanie z giełdy PGNiG, utworzenie narodowej grupy finansowej czy anulowanie aukcji LTE, nie jest najbardziej prawdopodobną drogą rozwoju sytuacji w krajowej gospodarce, jednak jeżeli każdemu ze scenariuszy przypisać prawdopodobieństwo 20 proc., to szanse, że zrealizuje się jeden lub dwa, są bardzo duże. 11 nieoczekiwanych sposobów obrotu sytuacji w 2016 r. zakłada, że wysyp niekonwencjonalnych posunięć w polityce gospodarczej będzie trwał. Jednak — paradoksalnie — może to nie zaszkodzić tak bardzo gospodarce i rynkom, w miarę jak kiełkujące w strefie euro ożywienie gospodarcze zacznie docierać także do Polski.

Marek Wiśniewski

Złoty wstaje z kolan

Z początku w mało spektakularny sposób i nie trafiając na czołówki gazet, z miesiąca na miesiąc złoty odrabia straty z 2015 r. Obradująca w nowym składzie Rada Polityki Pieniężnej, wbrew nadziejom polityków, powstrzymuje się z obniżeniem stóp procentowych. To, wraz z odłożeniem przez Fed kolejnej podwyżki stóp w USA dopiero na II kw., zbija notowania dolara do złotego najniżej od pięciu miesięcy. Tymczasem oddalanie się notowań franka od bariery 4 zł sprawia, że w koszu ląduje projekt ustawy o pomocy kredytobiorcom walutowym. Ostatecznie złoty kończy rok wchodząc do piątki najlepszych walut spośród 32 głównych na świecie.

Podział handlowych gigantów

Zgodnie z postulatami sieci handlowych z polskim kapitałem rząd wprowadza podatek od marketów w formule progresywnej, co oznacza, że największy procent od obrotów muszą oddawać do budżetu najsilniejsi gracze na rynku. Najmocniej uderza to oczywiście w Biedronkę, której przychody są około 10 razy większe niż największego konkurenta z rodzimym kapitałem. Portugalska sieć najpierw grozi przeprowadzeniem masowych zwolnień, a później, podobnie jak giganci z kapitałem francuskim i niemieckim, postanawia się podzielić, by wskoczyć w niższe progi podatkowe. Operacja jest skomplikowana, notowania spółki w Lizbonie się załamują, a portugalski rząd wzywa na dywanik polskiego ambasadora i zapowiada walkę z dyskryminacją iberyjskiego kapitału w Polsce. Kryzys dyplomatyczny narasta, a polska marynarka wojenna wypływa na Atlantyk i zmierza ku portugalskiemu wybrzeżu.

Anulowanie aukcji LTE

Anna Streżyńska, minister cyfryzacji, która bardzo mocno krytykowała formułę zakończonej w 2015 r. aukcji częstotliwości LTE, przychyla się do opinii konstytucjonalistów i doprowadza do anulowania procedury. Narażała ona skarb państwa na procesy, była wadliwa prawnie i niekorzystna, tak dla rynku, jak i dla konsumentów. Oznacza to, że do budżetu nie wpłynie 9,2 mld zł od telekomów, które wylicytowały częstotliwości. Rząd musi na gwałt szukać pieniędzy na realizację obietnic w innych źródłach i rozpoczyna prace nad nowym podatkiem od... telekomów. Tymczasem Zygmunt Solorz-Żak, który jako jedyny dysponuje już jednym blokiem częstotliwości z będącego przedmiotem aukcji pasma 800 MHz, uśmiecha się szeroko i liczy zyski, które jego Plus osiągnie dzięki najszerszemu dostępowi do LTE w kraju.

Wyższe podatki dla najbogatszych

Rząd, zachęcony wysokim poparciem społecznym dla specjalnej 70-procentowej stawki podatku PIT od odpraw prezesów i menedżerów w spółkach skarbu państwa, wraca do pomysłu wprowadzenia nowych stawek podatku dochodowego dla najlepiej zarabiających. To, co nie znalazło się wśród priorytetów tuż po wyborach, teraz znów leży na stole. W ten sposób politycy PiS chcą zmniejszyć nierówności dochodowe i jednocześnie pokazać wyborcom, że walczą o większą sprawiedliwość społeczną. Nowe progi podatkowe nie przynoszą jednak spektakularnych wpływów do kasy państwa. Stawka PIT na poziomie 55 proc. ma objąć dochody powyżej 200 tys. zł rocznie, więc wpada w nią zaledwie 0,2 proc. podatników. Jeszcze mniejszy odsetek pracujących obejmuje stawka 75-procentowa, według której podatek mają zapłacić ci, którym na konto wpływa więcej niż 500 tys. zł rocznie. Takich osób jest mniej niż 0,1 proc.

Hossa na GPW

Po straconym dla inwestorów 2015 r., na przekór zapowiedziom pogłębienia przeceny i powracającym awanturom sejmowym, kontrolę nad warszawską giełdę przejmują kupujący. Do poprawy nastrojów przyczyniają się stopniowe ożywienie w strefie euro i zatrzymanie wyprzedaży na rynkach surowcowych. W 12 miesięcy WIG rośnie najmocniej od siedmiu lat, indeks małych spółek sWIG80 jest najwyżej od jesieni 2007 r., a notowania obligacji skarbowych stabilizują się po zawierusze z drugiej połowy 2015 r. Odrabiać przecenę z poprzedniego roku usiłują pognębione podatkiem od aktywów banki, równie mozolnie odbijają się notowania zaangażowanej w pomoc dla górnictwa energetyki. Hossa znajduje jednak nowych liderów. Co najmniej o 100 proc. w 12 miesięcy rośnie kurs co 15. spółki z indeksu WIG.

Ukraińskie elektrownie ratują polskie kopalnie

Na początku 2016 r. sroga zima atakuje Ukrainę, a Rosja sięga po energetyczną broń ostateczną — ogranicza dostawy węgla z kopalni Zagłębia Donieckiego do elektrowni i elektrociepłowni znajdujących się na zachodzie Ukrainy. Unia Europejska uruchamia wielomiliardowy plan ratunkowy. Jego pierwszym filarem jest sfinansowanie dostaw polskiego węgla do tych ukraińskich elektrowni i ciepłowni, w których można palić węglem energetycznym (większość ukraińskich aktywów wytwórczych potrzebuje węgla antracytowego). Drugi filar zakłada sfinansowanie przebudowy elektrowni tak, by mogły być opalane węglem z Polski. Unijny program oznacza dodatkowy popyt na polski węgiel, w wysokości 14 mln ton, a terminowość płatności gwarantuje Unia Europejska. Ponadto Polsce udaje się wynegocjować ceny oparte na kosztach wydobycia. Bankrutujące krajowe górnictwo szybko łapie oddech.

Bardziej chora medycyna

Kierunek zmian w sektorze ochrony zdrowia nie sprzyja prywatnym inwestorom. Przedsiębiorcy zostają wykluczeni z finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia segmentu szpitalnego oraz z ratownictwa medycznego. Kończy się rozpoczęty kilka lat temu proces komercjalizacji i prywatyzacji szpitali, a obecni i przyszli inwestorzy tracą możliwość dalszego rozwoju w tym segmencie. W jeszcze gorszej sytuacji znajdują się przedsiębiorcy, którzy działają w ratownictwie medycznym. Firmy działające w sektorze publicznym tracą kontrakty, a tym samym wypadają z rynku i bankrutują.

Próba wrogiego przejęcia KGHM

Nadmiar podaży miedzi pochodzącej z nowych projektów wydobywczych i słaby popyt na surowiec ze strony Chin nie pozwalają, by ceny rudego metalu trwale powróciły powyżej 5 tys. USD za tonę. W takim otoczeniu gospodarczym sprzedający torpedują każdą próbę powrotu notowań emitenta powyżej pułapu 75 zł. Niska wycena polskiego giganta zachęca jednego z liderów globalnej branży wydobywczej do skupowania jego akcji. Kiedy nieproszony inwestor ujawnia się z kilkunastoprocentowym udziałem w akcjonariacie, związkowcy z Lubina żądają zdecydowanych działań zabezpieczających KGHM przed zmianą właściciela. Gdy zarząd wnioskuje o zmiany w statucie, umożliwiające emisję akcji dla dotychczasowych akcjonariuszy na preferencyjnych warunkach, nabywca rezygnuje. Odsprzedaje pakiet inwestorom finansowym, a kurs spółki schodzi poniżej 50 zł.

PGNiG opuszcza giełdę

Pod koniec I kw. 2016 r. rząd ogłasza strategię dla PGNiG, gazowego giganta, w którym skarb państwa ma 72 proc. udziałów. „Wprowadzenie firmy na giełdę ponad 10 lat temu było błędem” — stwierdza na konferencji premier Beata Szydło. Rząd uważa, że nie do pogodzenia są dwa podstawowe cele PGNiG, czyli zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju i maksymalizacja zysku. Temu pierwszemu sprzyja np. kontrakt z Katarem, zapewniający krajowi dywersyfikację dostaw surowca, choć droższego od rynkowej średniej (to natomiast nie podoba się inwestorom giełdowym, którzy oczekują od firmy, że będzie dbać o marże). Związki zawodowe w PGNiG popierają rządowy plan, a finansowania transakcji podejmuje się Bank Gospodarstwa Krajowego. Skarb państwa ogłasza wezwanie na akcje gazowej firmy i jeszcze w pierwszym półroczu jej akcje zostają wycofane z obrotu na warszawskiej giełdzie.

Cena ziemi szybuje

Agencja Nieruchomości Rolnych na pięć lat wstrzymuje sprzedaż państwowej ziemi. Zamiast kupować, rolnicy są zmuszeni dzierżawić. I tak nie oni są w najgorszej sytuacji. Jeszcze większe problemy mają ci, którzy rolnikami nie są, a ziemię rolną chcieliby kupić, żeby wybudować fabrykę, magazyn, biurowiec itp. W myśl znowelizowanej ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego zrobić tego nie mogą. Pozostaje im kupować ziemię budowlaną, po którą wkrótce zaczynają ustawiać się kolejki. Ta jednak, ze względu na bardzo ograniczoną podaż, drożeje z kwartału na kwartał, mimo że już w ostatnich miesiącach 2015 r. wydawało się, że drożej być nie może. Wysokie ceny ziemi odbijają się czkawką nie tylko deweloperom, ale też najemcom biur i magazynów, a także kupującym mieszkania. To właśnie na nich inwestorzy przerzucają koszty związane z zakupem droższych gruntów pod inwestycje.

Repolonizacja banków

Zaczyna się jak w klasycznym scenariuszu Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem jest już tylko gorzej. Sejm uchwala podatek bankowy, który kosztuje sektor około 4 mld zł. Część branży już w IV kw. zalicza techniczną stratę z tytułu zaksięgowania zrzutki na upadły SK Bank. W I kw. banki również są pod wodą, bo wynik obciąża składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) i dodatkowe wymogi kapitałowe, a to dopiero początek. Prezydent Duda, dociskany przez frankowiczów, kieruje do Sejmu projekt ustawy, nakazujący zamianę kredytów walutowych po kursie z dnia ich zaciągnięcia. Połowa banków idzie w straty, kilku brakuje kapitału. Komisja Nadzoru Finansowego, którą po lutowej zmianie ustawy kierują ludzie z nowego nadania, powołuje w nich zarządy komisaryczne. Równolegle rząd konsoliduje sektor wokół PKO BP, który wchłania Bank Pocztowy, BOŚ Bank i przejmuje od PZU Aliora. Powstaje Narodowa Grupa Bankowo-Ubezpieczeniowa, tandem PKO BP-PZU, która odkupuje od wychodzących z kraju inwestorów zagranicznych krajowe banki. Krajowa Kasa SKOK, przy pomocy pieniędzy BFG, ratuje słaniające się kasy i konsoliduje je wokół SKOK Stefczyka. Na początku 2017 r. udział kapitału krajowego w sektorze finansowym wzrasta do 70 proc.