Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) rozpoczyna program inwestycji z unijnej perspektywy 2014- -20, który w optymistycznym wariancie może pochłonąć 100 mld zł. To niewiele więcej niż dotychczasowe wydatki inwestycyjne dyrekcji na szybkie trasy budowane w latach 2007-13, które wyniosły 97,5 mld zł. Dodatkowo opóźnienia w realizacji spowodowane upadłościąwykonawców albo zrywaniem kontraktów wiążą się z kolejnymi wydatkami na drogi budowane w ramach minionej perspektywy. 9,3 mld zł to plan na ten rok, a 2,4 mld zł — na przyszły. Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA, informuje, że całkowite wydatki inwestycyjne w tych dwóch latach będą wyższe, bo w fazę realizacji i rozliczania wejdą projekty z przyjętych przez rząd załączników 5 i 6, dotyczących ekspresówek i obwodnic z nowej perspektywy. Rozliczenie starego budżetu budzi sporo wątpliwości.
— Pytanie, czy dyrekcja wlicza do wydatków inwestycyjnych także ewentualne przyszłe nakłady związane z roszczeniami. Złożone i przygotowywane pozwy są szacowane na 11 mld zł — mówi Barbara Dzieciuchowicz, wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Sądowe batalie mogą jednak potrwać nawet dekadę, więc realne koszty dotyczące z jednejstrony roszczeń wykonawców, z drugiej zaś kar nakładanych na nich przez dyrekcję, poznamy nieprędko. Wydatki inwestycyjne nie pokazują też kosztów administracyjnych, które przy ślimaczących się projektach są niebagatelne.
— Wydatki nie obejmują też kwot związanych z koniecznościązorganizowania ponownych przetargów na odcinki, na których została rozwiązana umowa albo upadli wykonawcy. Jeśli chcielibyśmy rzetelnie ocenić bilans realizacji inwestycji drogowych w poprzedniej perspektywie, należałoby oszacować także straty wynikające z opóźnień. Im dłużej trwa budowa, tym później wprowadzany system opłat — zwraca uwagę Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Utracone korzyści dla gospodarki należy liczyć w miliardach złotych. W trakcie realizacji inwestycji GDDKiA zapewniała, że kontraktydrogowe przyniosą jej gigantyczne oszczędności. Najniższe oferty opiewały średnio na 60 proc. cen z kosztorysów. Czy program faktycznie pozwolił zaoszczędzić? Według danych dyrekcji, realne wydatki inwestycyjne finansowane z Krajowego Funduszu Drogowego (KFD) mogą być o 3 mld zł niższe, niż przewidywał rządowy plan na lata 2011-15. Zapisano w nim, że — licząc od początku 2010 r. do końca 2013 r. — fundusz sfinansuje inwestycje warte 82,8 mld zł. Faktycznie wydał 68 mld zł, a doliczając kwoty przesunięte na lata 2014-15, wartość nakładów KFD można oszacować na 79,7 mld zł.