3 mln osób może pójść do lichwiarzy

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2022-10-24 13:14

Branża pożyczkowa przestrzega, że ustawa antylichwiarska wypchnie z rynku 73 proc. obecnych klientów.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak ustawa antylichwiarska wpłynie na rynek pożyczek niskokwotowych i wysokokwotowych
  • dlaczego Federacja Konsumentów mówi w sprawie ustawy tym samym głosem co branża pożyczkowa
  • jaki jest terminarz prac nad ustawą
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ministerstwo Sprawiedliwości od początku do końca prac nad tzw. ustawą antylichwiarską nie było w stanie podać skutków regulacji dla firm pożyczkowych i konsumentów. W uzasadnieniu do projektu znajduje się natomiast legendarny już przykład telewizora, którego koszt dla pożyczkodawcy spadnie dzięki zmianie limitów pozaodsetkowych. Przypomnijmy, że zgodnie z projektem ustawy, który został na początku października przyjęty przez Sejm, obowiązywać ma nowy algorytm liczenia kosztów innych niż odsetkowe. Obecnie wszystko, co może naliczyć firma w ramach dodatkowych opłat, to łącznie 55 proc. Nowy limit, jeśli zostanie zaakceptowany i przez Senat, i przez Sejm, wyniesie 20 proc. (10 proc. kosztów pożyczki plus 10 proc. za każdy rok kredytowania).

Bez uzasadnienia:
Bez uzasadnienia:
W ustawie antylichwiarskiej przygotowanej przez Marcina Warchoła uzasadnienie nowych limitów kosztów odwołuje się do szczątkowych danych z 2017 r. Przywołuje też przykłady przestępczych działań sprzed wielu lat.
Marek Wiśniewski

Biuro kredytowe CRIF wykonało robotę za resort sprawiedliwości i opracowało symulację wpływu nowej regulacji na dostępność pożyczek dla klientów. Gromadzi ono dane obejmujące 95 proc. rynku pożyczkowego. Za punkt odniesienia CRIF przyjęło sprzedaż pożyczek w sierpniu, kiedy przy obecnym limicie 55 proc. kosztów pozaodsetkowych finansowanie otrzymało 205 tys. finansujących. 115 tys. musiało odejść z kwitkiem. Gdyby pożyczkodawcy stosowali kryteria zgodne z nowymi ustawowymi wymogami, czyli 20 proc., wówczas pożyczkę otrzymałoby 85 tys. wnioskujących, a 235 tys. otrzymałoby decyzję odmowną.

Piotr Badura, wiceprezes CRIF, szacuje, że poza rynkiem pożyczkowym znajdzie się 73 proc. obecnych klientów, czyli 3 mln osób.

CRIF uważa, że skutki nowej ustawy w pierwszej kolejności odczuje rynek pożyczek na wyższe kwoty, udzielanych na dłuższe okresy, czyli będzie odwrotnie, niż zakładało Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort chciał, według własnych deklaracji, ograniczyć sprzedaż tzw. chwilówek.

Z symulacji CRIF wynika, że w przypadku pożyczek do 1 tys. zł wolumen sprzedaży skurczy się o 68 proc., a pożyczek powyżej 10 tys. zł o 72 proc.

Wyniki badań zostały przedstawione podczas konferencji prasowej z udziałem Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego oraz Federacji Konsumentów. Fundacja jest organizacją wspieraną przez branżę pożyczkową, Federacja jest instytucją niezależną. Michał Herde, prezes jej warszawskiego oddziału, mówił - co może zaskakiwać - w zasadzie tym samym głosem co branża pożyczkowa.

- Problemem nie jest to, że procenty [limity pozaodsetkowe – red.) powinny być obniżane, podnoszone. Być może powinny być niższe. Tylko że my tego nie wiemy. Oczekiwalibyśmy dogłębnej analizy, jakie będą efekty tej legislacji – mówi Michał Herde.

Jego zdaniem istnieje ryzyko, że konsumenci, którzy w związku z obniżeniem limitów pozaodsetkowych nie otrzymają finansowania, pójdą poszukać go gdzie indziej, w tym również na czarnym rynku.

- Kiedy pojawi się popyt na finansowanie, będzie też podaż – mówi Michał Herde. Odwołując się do doświadczeń sprzed lat, kiedy rynek pożyczkowy był nietransparentny, stwierdza, że na zamieszaniu, jakie wprowadzi ustawa antylichwiarska, skorzystają podmioty działające na pograniczu prawa lub zupełnie w czarnej strefie.

W środę nad projektem ustawy antylichwiarskiej będzie pracować senacka komisja finansów. Do końca tego tygodnia regulacja powinna zostać przyjęta przez Senat. Potem trafi do Sejmu.