Lubelski producent słodyczy planuje w tym roku 15-proc. wzrost sprzedaży. Nie przewiduje jednak żadnych fuzji ani przejęć.
Firma Cukiernicza Solidarność, największa z liczących się na rynku słodyczy spółek pracowniczych (obok Kaliszanki, Kopernika i Odry), w latach 2005 i 2006 planuje inwestycje warte 30 mln zł.
— Inwestycje pozwolą nam zwiększyć moce oraz poszerzyć ofertę — mówi tajemniczo Dariusz Marek, prezes firmy.
Z uwagi na zaostrzającą się konkurencję w branży nie chce ujawnić szczegółów. Przyznaje tylko, że inwestycje będą dotyczyć najważniejszego dla firmy segmentu, czyli produkcji pralin i czekoladek.
W 2003 r. na budowę hali i zakup linii do produkcji bombonier oraz pralin z płynnym likierem Solidarność wydała ponad 30 mln zł. Inwestycje się sprawdziły.
— W 2004 r. udało się nam zwiększyć przychody ze sprzedaży o 15 proc. — do 201,5 mln zł. W 2005 r. będziemy starali się utrzymać podobną dynamikę — mówi Dariusz Marek.
Ważnym motorem wzrostu ma być eksport, którego udział w sprzedaży ma w tym roku wzrosnąć z 15 do 20 proc.
Prezes po raz kolejny rozwiewa też spekulacje na temat udziału firmy w konsolidacji branży.
— Nie mamy w planach fuzji ani przejęć. Firma wciąż rozwija się dzięki nowym produktom, inwestycjom i umacnianiu sprzedaży — mówi Dariusz Marek.
Konkurencja jednak krytycznie ocenia plany Solidarności i ostrzega przed przeinwestowaniem.
— W polskich zakładach jest dziś dość mocy wytwórczych, by obsłużyć krajowy rynek przez kilka najbliższych lat — mówi prezes jednej z dużych firm cukierniczych.