W przypadku Europy sytuacja wygląda jeszcze gorzej.
Jeśli do końca przyszłego roku Volkswagen wezwie do warsztatów wszystkie wadliwe auta będzie można zapobiec 130 zgonom.
- Nie do końca jest jasne ile osób ostatecznie zgłosi się ze swoimi samochodami. To stanowi kluczowe wyzwanie – powiedział Steven Barrett, profesor MIT i jeden z autorów badania.
Wadliwe oprogramowanie Volkswagena spowodowało, że tylko na amerykański rynek trafiło 482 tys. aut z silnikiem diesla przekraczającym 40-krotnie normy emisji spalin.
Na tę liczbę aut w Stanach Zjednoczonych, autorzy badania są przekonani, że przedwcześnie może umrzeć około 60 osób, które mogłyby pożyć jakieś 10 lat dłużej. Na całym świecie niemiecki koncern sprzedał 11 milionów wadliwych pojazdów, z czego duża część przypadła na Europę. Duża gęstość zaludnienia na Starym Kontynencie może dodatkowo przełożyć się na wzrost liczby zgonów.
