Rząd, informując w 2020 r. o zamiarze wprowadzenia podatku od napojów słodzonych, tłumaczył to dbałością o zdrowie Polaków. Zakładał, że nowa danina zniechęci do kupowania napojów słodzonych, a państwowa kasa zyska ok. 3 mld zł rocznie (po pewnym czasie szacunki zmniejszono do 2 mld zł), które zostaną przeznaczone na walkę z otyłością. Eksperci od początku jednak przypisywali rządowi czysto fiskalne pobudki. Prognozowali też, że podatek cukrowy nie przyniesie takich wpływów, na jakie liczą rządzący. Mieli rację - w 2021 r. do budżetu wpłynęło z tego tytułu 1,6 mld zł. Okazuje się, że w tym roku wpływy z podatku cukrowego są jeszcze mniejsze. Z danych przekazanych przez Ministerstwo Finansów wynika, że w okresie styczeń - maj 2022 r. wyniosły 646 mln zł. To o 12 proc. mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. A jak danina wpłynęła na rynek napojów słodzonych? Na pewno nie zniechęciła Polaków do ich spożycia.

- Danina jest zbyt wysoka, dlatego została przerzucona na konsumentów w cenach napojów, które wzrosły o 12-18 proc. [najbardziej podrożały najtańsze - red.]. Początkowo sprzedaż napojów objętych nowym podatkiem wolumenowo wyraźnie spadła, ale potem wróciła do dawnego poziomu. Rząd nie ograniczył więc spożycia cukru, lecz po prostu sięgnął do kieszeni Polaków – mówi Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Daninę płacą producenci i importerzy napojów z dodatkiem cukru i innych substancji słodzących, a także tzw. energetyków. Obciążenie napojów słodzonych składa się z dwóch części. Pierwsza to opłata stała w wysokości 50 gr za litr napoju zawierającego do 5 g substancji słodzącej w 100 ml. Część zmienna wynosi natomiast 5 gr za każdy gram cukru lub słodzika powyżej tego limitu. zawartość cukrów w ilości równej lub mniejszej niż 5 g w 100 ml napoju lub innej substancji słodzącej (np. słodziku) w przeliczeniu na 1 litr napoju. Ponadto producentów napojów energetycznych zawierających kofeinę lub taurynę obowiązuje dodatkowa opłata w wysokości 10 gr za litr (danina nie obejmuje izotoników). 95 proc. kwoty z podatku cukrowego wpływa do Narodowego Funduszu Zdrowia, a reszta pozostaje w dyspozycji resortu finansów.