Sprzedaż Mostostalu-Chojnice zafrapowała syndyka grupy KEM. Chce sprawdzić, o co chodzi.
Mostostal-Chojnice [patrz wyżej — red.] i grupa KEM, która od połowy lutego jest w upadłości likwidacyjnej, formalnie nie są powiązane kapitałowo. Ale jeszcze niedawno miały wspólnego właściciela — Mariana Krawczyka, znanego biznesmena, zaliczanego do grona najbogatszych Polaków. Współpracowały też na poziomie operacyjnym. Dlatego zmiana właściciela w Mostostalu zainteresowała syndyka KEM. W negatywnym znaczeniu.
— Sprawdzamy informacje dotyczące tej transakcji — mówi lakonicznie Emilian Salej, syndyk KEM, odmawiając jednocześnie dalszych komentarzy.
Chętniej opowiada za to o przebiegu likwidacji KEM-u, który jeszcze kilka miesięcy temu był dużym graczem na rynku obrotu stalą i skupu złomu.
— Trwa inwentaryzacja majątku, a do wakacji powinniśmy skończyć wycenę grupy. To rozległa struktura, stąd długi czas wyceny — twierdzi Emilian Salej.
Z zadowoleniem podkreśla, że grupie udało się uzyskać sądowe pozwolenie na kontynuowanie działalności produkcyjnej i handlowej. To oznacza, że może realizować rozpoczęte już kontrakty. Może też starać się o nowe.
— Status firmy w upadłości często wyklucza nas z przetargów, ale mogą w nich uczestniczyć firmy zależne — tłumaczy Emilian Salej.
Równolegle firma przeprowadziła zwolnienia, które wynikały z braku zleceń. Pracę straciło ponad 60 osób. Sprzedawać aktywów nie może, bo wycena jeszcze nie jest gotowa. Ale może dzierżawić nieruchomości.
— Szukamy dzierżawców na nieruchomości przemysłowe w Przemyślu i Mikołowie. Chodzi nam o to, żeby przyciągnąć chętnych, którzy potem będą zainteresowani zakupem tych aktywów — wyjaśnia Emilian Salej.
20.
Takie miejsce na krajowym rynku, według rankingu Polskiej Unii Dystrybutorów Stali za 2008 r., zajmowała grupa KEM pod względem obrotu stalą i zysku netto. Dziś jest w likwidacji.