Wieczorny wybuch, do jakiego doszło 24 lipca w elektrowni w Turowie, postawił na nogi nie tylko Polską Grupę Energetyczną (PGE), ale również osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo energetyczne państwa. To jedna z największych elektrowni cieplnych w kraju, wytwarzająca około 7 proc. energii elektrycznej zużywanej w Polsce.
Jednak wywołany wybuchem pożar nie spowodował przerw w dostawach energii. Śledztwo w sprawie wyjaśnienia okoliczności zdarzenia wszczęła Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu, która po przygotowaniu opinii przez biegłego podejmie dalsze działania w tej sprawie. Przyczyny wybuchu bada też tzw. komisja poawaryjna.
W jej skład oprócz pracowników PGE wchodzą też m.in. przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki oraz naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Głównego Instytutu Górnictwa. Na przełomie września i października planowane jest posiedzenie, na którym eksperci przedstawią wstępne przyczyny pożaru.
— Prawdopodobnie wystąpił samozapłon bez udziału człowieka — mówi osoba zbliżona do PGE, znająca kulisy prac komisji.
Trwa również szacowanie strat. W wyniku pożaru uszkodzone zostały m.in. poszycia budynków produkcyjnych, automatyka, urządzenia sterujące, okablowanie, galerie nawęglania. Wstępne wyliczenia wskazują, że koszt zniszczeń może wynieść około 50 mln zł. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) oficjalnie zaprzecza, aby prowadziła jakiekolwiek działania procesowe w sprawie wybuchu w Turowie. Z nieoficjalnych informacji „PB” wynika jednak, że sprawę monitoruje zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego ABW.
— Są to działania związane z bezpieczeństwem energetycznym państwa. Pojawiają się różne informacje na temat przyczyn wybuchu — m.in. że spalana biomasa mogła być faktycznie sprasowanymi śmieciami, np. resztkami kabli czy tkanin — tłumaczy osoba związana ze służbą. Z oficjalnych dokumentów elektrowni wynika, że spalano łupki słonecznika, a potem zrębki drewniane.
— Do czasu zakończenia prac komisji poawaryjnej nie komentujemy okoliczności tego zdarzenia — ucina wszelkie pytania Łukasz Witkowski, rzecznik PGE.