Adam Szejnfeld planuje rewolucję

Jarosław Królak
opublikowano: 2007-12-11 07:08

Wolność gospodarcza. Cięcie koncesji i zezwoleń. Likwidacja bubli prawnych. To sedno nowego pakietu Szejnfelda.

Ministerstwo Gospodarki (MG) przymierza się do wielkiej reformy polskiego prawa gospodarczego. Wkrótce będą gotowe projekty najpilniejszych zmian. Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki (PO), opowiedział „PB” o swoich planach. Dziś przedstawi je w Krajowej Izbie Gospodarczej.

— Tak zwany pakiet Szejnfelda, który trafił do poprzedniego Sejmu, to pikuś w porównaniu z tym, co przygotujemy — zapewnia wiceminister.

Megapakiet...

Sednem pakietu przygotowanego w poprzedniej kadencji przez posła Adama Szejnfelda była ustawa o swobodzie gospodarczej. Liczył on siedem projektów ustaw oczekiwanych przez przedsiębiorców. Sejm ich nie rozpatrzył z powodu przedterminowych wyborów. Nie zmarnują się jednak.

— Te projekty zostaną uzupełnione o 18 kolejnych ustaw wspierających przedsiębiorczość. Na pierwszy ogień pójdzie nowelizacja ustawy o swobodzie gospodarczej oraz o partnerstwie publiczno-prywatnym — przekonuje Adam Szejnfeld.

Chce szybko rozszerzyć wiążące interpretacje podatkowe na wszystkie regulacje rodzące obowiązki dla firm. Ma w planach ograniczenie kontroli i uruchomienie jednego okienka dla zakładających firmy, gdzie załatwią oni wszystkie formalności.

— Za mniej więcej 10 dni będę wiedział, czy jedno okienko da się szybko wprowadzić. Jeśli okaże się, że z przyczyn technicznych potrzeba na to kilka miesięcy, wyjmiemy dotyczące go zapisy z projektu o swobodzie, aby nie opóźniały projektu, i dołożymy je za jakiś czas. Chcemy jednak, aby jedno okienko ruszyło już w 2008 r. — mówi Adam Szejnfeld.

Priorytetem jest partnerstwo publiczno-prywatne (PPP).

— Należy zdemonopolizować administrację publiczną. Firmy prywatne mogą wykonywać wiele zadań publicznych lepiej i efektywniej. Mamy tu dwie drogi. Jedna to całkowita eliminacja obecnej ustawy o PPP. Zadania wspólne byłyby wykonywane z wykorzystaniem kodeksu cywilnego i umowy stron, a spory rozstrzygałyby sądy. Druga koncepcja to ramowa ustawa o PPP, określająca jedynie najważniejsze obowiązki stron — wyjaśnia wiceminister.

Za kilkanaście dni okaże się, który pomysł będzie realizowany.

— Poproszę premiera, aby PPP stało się projektem pilnym, chociażby ze względu na konieczność przygotowania EURO 2012 — mówi wiceminister.

...skasuje buble...

Jednym z pierwszych projektów nowego rządu będzie eliminacja ustawy o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych, nakazującej uzyskiwanie zezwoleń na otwarcie sklepu powyżej 400 mkw.

— Ta ustawa jest tak zła, że nie da się jej naprawiać. W tym tygodniu gotowy będzie projekt usuwający ją — informuje wiceminister Szejnfeld.

Ulgę w kontaktach z urzędnikami przyniesie likwidacja zaświadczeń.

— Zamiast prosić o zaświadczenia, przedsiębiorca będzie składał oświadczenie, że spełnia wymogi, np. sanitarne, BHP czy przeciwpożarowe. Zniesiemy zaświadczenia wszędzie tam, gdzie to możliwe. Pozostaną tylko te, których wymaga bezpieczeństwo państwa i prawo unijne — mówi Adam Szejnfeld.

Ministerstwo Gospodarki chce też zmienić ordynację podatkową, kodeks spółek handlowych, ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych, efektywności energetycznej, udostępnianiu informacji gospodarczej i o konsultacjach z partnerami społecznymi.

...i rozbroi urzędników

Poprzednie rządy też zapowiadały zniesienie przepisów krępujących przedsiębiorczość, ale kończyło się na dobrych chęciach, bo urzędnicy torpedowali korzystne dla obywateli i firm rozwiązania. Adam Szejnfeld ma na to receptę.

— Chcemy tak zmienić regulamin Rady Ministrów, aby projekty Ministerstwa Gospodarki nie szły do uzgodnień międzyresortowych, gdzie najbardziej nowatorskie rozwiązania ginęły w urzędniczej wojnie. Szczególnie złą sławą cieszył się resort finansów. Chcemy, by do uzgodnień trafiały tylko założenia do ustaw. Gotowe projekty pójdą od razu do Rady Ministrów. Omawiałem to już z premierem — informuje wiceminister.

Zapewnia też, że wszystkie projekty jego resortu będą konsultowane z partnerami społecznymi, a szczególnie z organizacjami przedsiębiorców.

— Będzie specjalna ustawa o konsultacjach — dodaje Adam Szejnfeld.

Pod nóż pójdą też koncesje i zezwolenia.

— Za dużo jest rozmaitych koncesji, pozwoleń, zezwoleń i quasi-koncesji. Nasi prawnicy naliczyli ich aż 148 w 55 ustawach. Chcemy połowę zlikwidować za pomocą tzw. ustawy dereglamentacyjnej. Będziemy dążyć do ograniczenia liczby przepisów o 25 proc. — zapewnia Adam Szejnfeld.

Sonda: Biurokracja stawi opór

Organizacje biznesowe popierają pomysły Adama Szejnfelda, ale boją się urzędniczej kontrrewolucji.

Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich

Plany ministra Szejnfelda są zgodne z oczekiwaniami przedsiębiorców. Zapewne pojawi się opór urzędników, ale nie będzie miał znaczenia, jeżeli rząd będzie miał polityczną wolę przeprowadzenia zmian. A wygląda na to, że wolę ma. Trzeba koniecznie zabrać pisanie ustaw urzędnikom. Projekty powinni tworzyć rządowi legislatorzy.


Małgorzata Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan

Zmiany w ustawie o swobodzie i partnerstwie publiczno-prywatnym powinny pójść gładko. Ustawę o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych koniecznie trzeba wyeliminować, ale nie wiadomo, jak ten pomysł przyjmie PSL. Likwidacja reglamentacji uderzy w rozmaite grupy interesów, które na niej korzystają. Pojawi się opór administracji przyzwyczajonej do władzy nad firmami i obywatelami. Najwyższy czas to zmienić.

Jarosław Chałas, ekspert Business Centre Club

Pod zamierzeniami ministra Szejnfelda mogę się podpisać obiema rękami. Obawiam się, że zaiskrzy przy zetknięciu z urzędniczą rzeczywistością. Ważne jest ograniczenie reglamentacji, czyli pozwoleń, zezwoleń i licencji. To uwolni działalność gospodarczą. Zastąpienie zaświadczeń oświadczeniami sprawdziło się w wielu innych krajach, więc także u nas powinno się udać.

Jarosław Królak, [email protected]