Tego jeszcze nie było: agencja będzie punktem kontaktowym dla arabskich funduszy. To jeden ze sposobów na spadające inwestycje.
W przyszłym roku napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych może spaść do 10 mld EUR z 11 mld EUR spodziewanych w tym roku. Tak uważa Paweł Wojciechowski, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ). W 2007 r. było to 16,6 mld EUR.
— Jedna trzecia z około 15 firm z branży motoryzacyjnej, które rozważały inwestycje w Polsce, zawiesiła negocjacje. Chodzi tu o duże projekty — mówi Paweł Wojciechowski.
Spadek napływu inwestycji wydaje się w tej sytuacji oczywisty. Dlatego PAIIZ zamierza przedsięwziąć środki, jakich jeszcze nie było.
— Premier Donald Tusk zdecydował, że agencja stanie się punktem kontaktowym dla arabskich funduszy typu sovereign capital funds. Chodzi głównie o fundusze z Kuwejtu i Kataru. Szukają one okazji w Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie na razie są nieobecne. Ten klient potrzebuje jednak konkretnej oferty. Powinniśmy mieć pierwsze propozycje w styczniu — zapowiada prezes PAIIZ.
Arabskie fundusze chcą być nieaktywnymi inwestorami: zamierzają zarabiać, nie chcą decydować. Jeden z wiceprezesów PAIIZ będzie w Katarze pod koniec tego tygodnia. Przedstawiciele agencji potwierdzają, że te fundusze są zainteresowane prywatyzacją polskich koncernów chemicznych, Giełdy Papierów Wartościowych oraz stoczni.
— Poza tym możliwe jest współfinansowanie przez te fundusze inwestycji greenfield realizowanych przez firmy zagraniczne i polskie. Możliwe jest też wspieranie polskich firm planujących projekty za granicą. Chcemy to wykorzystać — twierdzi Paweł Wojciechowski.
Zapowiada też, że już w pierwszym kwartale przyszłego roku agencja będzie doradzać inwestorom, jak szukać kapitału w takich instytucjach, jak Europejski Bank Inwestycyjny oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
6,4
proc. O tyle — do 16,6 mld zł — wzrosły inwestycje zagraniczne w 2007 r. W tym i następnym roku ma być dużo gorzej…