Touroperatorzy mogą mieć kłopoty. Sezon trwa, a Airpolonia ogranicza program czarterowy.
Airpolonia, pierwsze polskie tanie linie lotnicze, po raz kolejny rozczarowuje. Najpierw zmniejszyła liczbę połączeń krajowych, teraz ogranicza przewozy czarterowe.
Mała flota
— W poniedziałek wyjaśniliśmy biurom podróży, że nie możemy zapewnić im przewozów czarterowych na obiecanych warunkach. Nie mamy czwartego samolotu. Staramy się wyleasingować go na kilka miesięcy, a nie kilka lat. W środę spotkamy się z brokerem i okaże się, czy jego oferta krótkiego leasingu jest dla nas opłacalna — tłumaczy Adam Wychowaniec, dyrektor ds. czarterów w Airpolonii.
Linie nie widzą przyszłości dla działalności czarterowej.
— Na najlepiej sprzedających się kierunkach — do Grecji czy Egiptu — konkurencja jest bardzo duża, a niektórzy przewoźnicy stosują dumping. Będziemy obsługiwać pewne trasy naszymi samolotami, m.in. nieopłacalną do Egiptu oraz do Grecji i na Majorkę, ale sporo rejsów musimy odwołać, np. na Teneryfę — mówi Adam Wychowaniec.
Na razie Airpolonia wozi klientów około 30 biur. Proponuje im jednak inne dni lotów.
— Chcieliśmy oddać te czartery, ale nikt ich nie chciał wziąć — przyznaje dyrektor.
Możny inwestor
Kolejny powód rezygnacji z czarterów to od dawna zapowiadany inwestor strategiczny, którego też interesuje działalność niskokosztowa.
— Inwestor powinien wejść w ciągu dwóch-trzech tygodni — mówi Adam Wychowaniec.
Nie ujawnia on jego nazwy. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o zarejestrowaną na Kajmanach firmę Crescent PlanConsult, która przejmie 76 proc. udziałów przez podwyższenie kapitału o 3 mln zł.