Akcjonariusze Voxela wzięli sprawy w swoje ręce

Jagoda Fryc
opublikowano: 2016-05-31 22:00

Na najbliższym walnym diagnostycznej spółki mniejszościowi inwestorzy zagłosują grupami. To pozwoli im wprowadzić do rady nadzorczej swojego przedstawiciela.

Mniejszościowym akcjonariuszom Voxela nie udało się w pokojowy sposób wprowadzić reprezentanta do organów nadzorczych firmy, więc sięgnęli po broń grubszego kalibru. Na najbliższym walnym, zaplanowanym na 20 czerwca, wybiorą członka rady nadzorczej w drodze głosowania grupami. Stronami porozumienia są fundusze zarządzane przez TFI PZU, Allianz OFE oraz First Private Equity FIZAN i Aktivist FIZAN, kontrolujące łącznie 28,8 proc. akcji diagnostycznej spółki.

— Na nadchodzące WZA zaproponowaliśmy dołożenie do porządku obrad punktu o wyborze rady nadzorczej w formule głosowania grupami. Takie działanie umożliwi inwestorom finansowym uzyskanie silnej pozycji we władzach spółki i pozwoli dbać o interesy wszystkich akcjonariuszy. Gdy inwestorzy czują się bezpieczni, wartość spółki rośnie — mówi Sławomir Kościak, dyrektor inwestycyjny ds. sektora medycznego w TFI PZU.

Potrzeba kontroli

Z naszych informacji wynika, że pierwsze podejście do wprowadzenia reprezentanta do rady nadzorczej Voxela fundusze zrobiły w kwietniu, ale nie dość, że obrady nadzwyczajnego walnego zostały przerwane i wznowione dopiero na początku maja, to w dodatku skończyły się fiaskiem, bo ich wnioski zostały odrzucone przez dwóch głównych akcjonariuszy, kontrolujących łącznie ponad 60 proc. głosów na WZA. Funduszom skończyła się więc cierpliwość. W połowie maja zawiązali sojusz, tłumacząc, że chcą w ten sposób lepiej zadbać o interesy inwestorów mniejszościowych, a następnie złożyli wniosek o głosowanie grupami nad wyborem członków rady nadzorczej.

Taką metodę Kodeks spółek handlowych pozwala zastosować inwestorom reprezentującymco najmniej 20 proc. kapitału zakładowego firmy i jest jednym z instrumentów ochrony praw mniejszości. Wybór przedstawiciela odbywa się wówczas nawet wtedy, gdy statut spółki przewiduje inny sposób powoływania członków organów nadzorczych. Reprezentant funduszy ma aktywnie brać udział w obradach walnych zgromadzeń i kontrolować działalność spółki.

— Ostatnie wydarzenia związane ze zmianami w zarządzie spółki uzasadniają potrzebę lepszej kontroli ze strony akcjonariuszy i większej transparentności, aby poprawić zaufanie do firmy wśród inwestorów — wyjaśnia Sławomir Kościak.

Były prezes diagnostycznej spółki i jeden z jej czołowych akcjonariuszy w rozmowie z „PB” przekonywał, że nie widzi żadnego problemu w blokowaniu wejścia reprezentanta funduszy do rady nadzorczej. Pytany, dlaczego na ostatnim NWZA zagłosował przeciwko propozycji funduszy, stwierdził, że żaden z tych podmiotów „nie raczył z nim na ten temat porozmawiać”.

Szkodliwe zarzuty

Fundusze — oprócz zmian w radzie nadzorczej — chcą, aby ewentualne pozyskanie inwestora strategicznego dla Voxela uwzględniało interesy mniejszościowych akcjonariuszy. Oznacza to więc, że podmiot przejmujący powinien przeprowadzić wezwanie na 100 proc. akcji, tak żeby każdy z inwestorów mógł na równych zasadach sprzedać posiadany pakiet, jeśli zaproponowana cena w wezwaniu będzie satysfakcjonująca. Jest to jednak w obecnej sytuacji raczej melodia przyszłości.

Z naszych informacji wynika, że inwestor strategiczny, o którym„PB” pisał w marcu — grupa Scanmed, za którą stoi Life Healthcare z RPA — wycofał się z transakcji na ostatniej prostej. Być może odstraszyły go zarzuty wręczenia łapówki urzędnikowi NFZ, które w lutym zostały postawione dwóm byłym członkom zarządu i czołowym akcjonariuszom Voxela — Jackowi L. i Dariuszowi P. Inną przeszkodą może być niepewność na rynku medycznym — publiczne wypowiedzi rządzących na temat inwestorów prywatnych w medycynie raczej nie są pozytywne, co sprawia, że inwestowanie dzisiaj wiąże się ze sporym ryzykiem. Na razie jednak pod względem działalności operacyjnej spółka nie ma problemów, co więcej — w maju NFZ przedłużył podpisane kontrakty.

— Pod względem działalności operacyjnej nie dostrzegamy problemów. Spółka bardzo dobrze się rozwija i wyraźnie poprawiła swoje wyniki. Uważamy również, że firma ma potencjał do wchodzenia na nowe rynki — twierdzi Sławomir Kościak. W 2015 r. Voxel wypracował na czysto 10,7 mln zł, z tego 5,8 mln chce przeznaczyć na dywidendę. Do inwestorów ma trafić 0,55 zł na akcję. Od początku roku kurs spółki spadł o 14 proc., ale w skali dwunastu miesięcy wciąż jest 18,5 proc. nad kreską. Wartość rynkowa Voxela to 188 mln zł.

Przykład idzie z góry

Inwestorzy mniejszościowi (najczęściej fundusze) co jakiś czas przejawiają ponadprzeciętną aktywność w celu ochrony swoich interesów. W ubiegłym roku na wniosek BPH TFI i dzięki mobilizacji inwestorów przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych udało się zwołać WZA North Coast, a następnie w głosowaniu grupami powołać członka rady oddelegowanego do indywidualnego nadzoru. Jarosław Lis, zarządzający BPH TFI, tłumaczył wówczas, że taki sojusz przynosi obopólne korzyści i pokazuje, że nawet niewielka liczba akcji zebrana w grupie może mieć duże znaczenie i jednocześnie jest wyraźnym sygnałem dla wszystkich akcjonariuszy większościowych, że trzeba liczyć się z pozostałymi inwestorami. W przypadku PZ Cormay fundusze miały większość na WZA, więc nie było im ciężko przegłosować wymianę całej rady nadzorczej. Nowa, nie siedmio-, ale sześcioosobowa, szybko wzięła się do pracy. Pierwszą decyzją były zmiany w zarządzie. Z powodu kiepskiego zarządzania, nieudanych akwizycji i nieuzasadnionego przenoszenia aktywów między spółkami odwołano Tomasza Tuorę, wieloletniego prezesa i współtwórcę Cormaya.