Alkoholowy podskok, papierosowa zadyszka

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2021-10-10 20:00

Producenci używek, zasilający budżet głównie za pośrednictwem akcyzy, zgodnie płacą też CIT. W pandemicznym roku lepiej radziły sobie firmy alkoholowe.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie dochody generuje budżet państwa dzięki alkoholowi i papierosom
  • jak w ubiegłym roku wyglądało płacenie podatku dochodowego przez producentów używek
  • jak wysokość wpłacanych danin zmieniła się w ciągu lat

Z punktu widzenia Ministerstwa Finansów picie alkoholu i palenie papierosów to patriotyczny obowiązek. Konsumenci używek co roku zasilają budżet miliardami złotych głównie za dzięki akcyzie, którą są objęte.

Najwięcej pieniędzy puszczanych jest z dymem: w ubiegłym roku wpływy z akcyzy od wyrobów tytoniowych wyniosły 21,46 mld zł i były o 2,7 proc. wyższe niż rok wcześniej. Cała kategoria alkoholu w ramach akcyzy przyniosła budżetowi 13,38 mld zł, znacznie więcej od początkowych planów i o ponad 10 proc. więcej niż w 2019 r. To przede wszystkim zasługa wysokoprocentowego alkoholu etylowego, w ubiegłym roku wykorzystywanego masowo nie tylko do produkcji trunków, ale też przy wytwarzaniu preparatów dezynfekcyjnych. Akcyza od alkoholu etylowego przyniosła budżetowi 9,4 mld zł (o 13 proc. więcej), podczas gdy piwo dołożyło 3,5 mld zł, a wino i inne napoje fermentowane 0,43 mld zł.

W ubiegłym roku wpływy z używkowej akcyzy odpowiadały łącznie za 8,3 proc. dochodów państwa. Dla porównania: podatek CIT jako całość zapewnił budżetowi 9,8 proc. dochodów. Małą cegiełkę do tego ostatniego wyniku dołożyli również producenci alkoholu i wyrobów tytoniowych.

Alkoholowa poprawa

Wśród producentów alkoholu największym płatnikiem podatku dochodowego jest Kompania Piwowarska, znana z takich marek jak Tyskie i Lech. W ubiegłym roku, mimo spadku przychodów, z tytułu CIT wpłaciła prawie 147 mln zł, czyli odrobinę więcej niż rok wcześniej. W ostatnich latach płaci znacznie wyższy CIT niż wcześniej — w okresie 2013-17 producent Tyskiego i Lecha łącznie wpłacił do budżetu 37,1 mln zł z tytułu podatku dochodowego.

Wśród browarniczej elity jedynie Carlsberg, rynkowy numer trzy, zapłacił w 2020 r. mniejszy CIT, więcej do budżetu odprowadziły natomiast grupa Żywiec — o prawie 60 proc. i Van Pur, któremu w 2020 r. po raz pierwszy udało się przekroczyć 1 mld zł przychodów.

Nieźle — zwłaszcza na tle tego, jak wyglądała sytuacja w połowie poprzedniej dekady — radzili sobie też pod względem podatków producenci napojów wysokoprocentowych. Największe na rynku CEDC zapłaciło 67,5 mln zł CIT — wzrost o 30 proc. Niemal dwukrotnie wzrósł podatek dochodowy płacony przez rynkowy numer dwa — firmę Stock, do której przejęcia szykuje się fundusz private equity CVC (właściciel m.in. Żabki). W tym kontekście warto przypomnieć, że jeszcze w 2017 r. żaden z trzech największych producentów wódki na polskim rynku nie zapłacił CIT, a w poprzednich latach grupa również wypadała słabo.

W stosunku do ubiegłorocznego zestawienia doszło do jednej znaczącej zmiany. Z listy wypadła francuska grupa Marie Brizard, której polskie aktywa produkcyjne—- fabryki w Starogardzie i Łańcucie, gdzie rozlewane są popularne marki wódki Sobieski i Krupnik — przejęła spółka United Beverages.

To producent i dystrybutor alkoholi, kontrolowany przez Williama Careya, znanego na rynku jako twórca CEDC. Z perspektywy budżetu państwa to dobrze: Marie Brizard w ostatnich latach w Polsce przynosiło straty i nie płaciło podatku dochodowego, tymczasem United Beverages regularnie odprowadza po kilka milionów złotych.

Na rynku alkoholowym za największymi firmami ciągnie się długi ogon mniejszych graczy, w tym coraz popularniejszych producentów wyrobów rzemieślniczych.

Papierosowe osłabienie

Na rynku tytoniowym sytuacja jest znacznie prostsza. Liczą się na nim tylko cztery globalne koncerny: Philip Morris International (PMI), British American Tobacco (BAT), Japan Tobacco International (JTI) i Imperial Tobacco.

Pod względem płaconego CIT wyróżnia się PMI. Lider polskiego rynku w ciągu ostatniej dekady ani razu nie zapłacił CIT niższego niż 100 mln zł, a w ubiegłym roku z tytułu podatku dochodowego odprowadził do budżetu ponad dwa razy więcej niż trzy pozostałe koncerny razem wzięte. W porównaniu z 2019 r. wysokość płaconego przez PMI podatku jednak spadła — było to niespełna 183 mln zł, o 56,5 mln zł (24 proc.) mniej niż rok wcześniej.

Mniejszy CIT zapłaciły też Imperial Tobacco i JTI, choć oba koncerny zwiększyły przychody. Pod względem podatkowym poprawił się jedynie BAT — zapłacił o 40 proc. więcej niż rok wcześniej, choć wciąż pod względem płaconego CIT wypada najsłabiej wśród potentatów rynku papierosowego.