Warszawska firma telemedyczna InfoScan marzy o powtórzeniu sukcesu giełdowego Medicalgorithmics. Poprzeczka jest zawieszona wysoko. Kapitalizacja spółki założonej przez Marka Dziubińskiego wynosi blisko 700 mln zł, a InfoScan dopiero rozpoczyna biznesową przygodę. Jego akcje zadebiutują na NewConnect za dwa dni.

— Wchodzimy na giełdę bez emisji nowych akcji. Jej przeprowadzenie planujemy najwcześniej na drugą połowę roku. Na początek będziemy potrzebowali kilku milionów złotych. Rozmawiamy z kilkoma inwestorami — branżowymi oraz finansowymi. Lista ciągle jest otwarta. Potrzebujemy pieniędzy na ekspansję zagraniczną — informuje Jerzy K. Kowalski, członek zarządu i współzałożyciel InfoScanu. Choć rozmowy już trwają, spółka wstrzyma się z wprowadzeniem inwestora.
Liczy, że w drugiej połowie roku jej urządzenie telemedyczne, które znajdzie zastosowanie w diagnostyce bezdechu sennego (więcej w ramce), otrzyma certyfikację amerykańskiego FDA (Food and Drug Administration). Dokument otworzy drzwi na tamtejszy rynek technologii telemedycznych, wykorzystywanych w diagnostyce i leczeniu zaburzeń snu.
Na bezdechu
Do bezdechu sennego dochodzi, gdy mięśnie gardła i język wiotczeją, a oddech zostaje zatrzymany na dłużej niż 10 sekund. Podczas jednej nocy pacjent może mieć setki takich epizodów, co powoduje następnego dnia spore zmęczenie.
Najbardziej charakterystycznym objawem jest chrapanie. Choroba dotyczy 2-4 proc. populacji, głównie mężczyzn z nadwagą. O ile chwilowe zatrzymanie oddechu nie jest śmiertelne, groźne powikłania kardiologiczne mogą doprowadzić do utraty zdrowia, a nawet śmierci.
Według Janusza K. Kowalskiego, pięć lat temu tamtejszy rynek był niewielki, w 2014 r. wart był już około 3 mld USD.
— Bezdech senny jest chorobą cywilizacyjną, która najczęściej dotyka mężczyzn po 45. roku życia. Zachorowalność w krajach rozwiniętych dynamicznie rośnie — wyjaśnia Jerzy K. Kowalski. Podkreśla, że coraz większą popularnością cieszą się urządzenia do badania bezdechu, które pacjent może zabrać do domu.
— Nie musi przychodzić do laboratorium snu, w którym świadczenie jest bardzo drogie. Pacjent może spokojnie sam przeprowadzić badanie. W USA sprzedaż urządzeń poszybowała w górę, jak ubezpieczyciele zaobserwowali, że daje podobne wyniki jak badanie laboratoryjne, ale jest znacznie tańsze.Mamy nadzieję, że przewagą InfoScanu będzie to, że dane na bieżąco spływają do chmury, dzięki czemu nasi lekarze mogą je szybko przeanalizować — wyjaśnia Jerzy K. Kowalski.
Zamiast sprzedawać urządzenie, spółka będzie je dzierżawiła, a opłaty pobierała w ramach abonamentu. Trwają rozmowy z potencjalnymi odbiorcami: w USA z sieciami laboratoriów snu i indywidualnymi praktykami lekarskimi, a w Wielkiej Brytanii z klinikami.
— W drugiej połowie roku chcielibyśmy sprzedawać na obu tych rynkach. W Polsce już sprzedajemy, ale są to niewielkie obroty — w 2014 r. sprzedaż wyniosła ok. 200 tys. zł, ponieważ świadczenie przeprowadzone przez pacjenta w domu jest nierefundowane, brakuje też świadomości.
Na „tak” są lekarze kardiolodzy, którzy leczą powikłania po bezdechu — informuje Jerzy K. Kowalski. Spółka nie podaje prognoz finansowych. W tym roku ma w planach przekroczenie break-even.
Marek Dziubiński, założyciel Medicalgorithmics, zauważa, że rynek technologii telemedycznych wykorzystywanych w diagnostyce zaburzeń snu jest mniej atrakcyjny niż kardiologiczny — wartościowo jest mniejszy, a marże są też dużo niższe. Inny nasz rozmówca, chcący zachować anonimowość, uważa, że wejście do indywidualnych gabinetów lekarskich w USA nie do końca jest dobrym rozwiązaniem z powodu ograniczonego zainteresowania usługą.