Zarząd PGE poinformował w poniedziałek wieczorem o przyjęciu uchwały w sprawie uchylenia swojej uchwały sprzed kilku dni przyjmującej aktualizację strategii Grupy PGE.
“Decyzja spowodowana jest koniecznością zakończenia procesu powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego” – głosi komunikat.
Aktualizacja strategii zakładała, że grupa stanie się liderem w produkcji czystej energii - od węgla odejdzie do 2030 r., a dekadę później od gazu. Wywołało to sprzeciw związkowców, a w piątek, 1 września, spekulowano, że stanowisko straci prezes Wojciech Dąbrowski.
Tak się ostatecznie nie stało, co analitycy oceniają pozytywnie. Michał Kozak z Trigona uważa, że decyzja ta oznacza również, że wydzielenie biznesu węglowego dojdzie do skutku.
– Niemniej jednak decyzja o zarzuceniu strategii firmy potwierdza wrażenie słabego corporate governance w spółkach kontrolowanych przez państwo, co skutkuje dyskontem w ich wycenach w porównaniu do zagranicznych konkurentów - kometuje Michał Kozak.
Jego zdaniem decyzja może rodzić jeszcze więcej pytań o to, kto ustalania politykę w PGE i jak duży jest wpływ związków zawodowych na polską politykę energetyczną. Wydarzenia pokazują też trudności z realizacją planu dla branży i mogą ograniczyć zyski spółek energetycznych w przyszłości, nawet jeśli PGE może zdecydować się na wdrożenie strategii w późniejszym terminie.
Petr Bartek z Erste uważa, że uchylenie strategii może skutkować mniejszym potencjałem wzrostu ratingu ESG [a to jest ważne dla funduszy, które inwestują zgodnie z tymi kryteriami - red.]. Podkreśla jednak, że po wydzieleniu aktywów węglowych do NABE PGE będzie i tak bardziej “zielona”.