Oznaczałoby to blisko 5-proc. potencjał wzrostu.
„Inwestorzy wciąż nie są przekonani co do trwałości ożywienia. Słabych wyników można spodziewać się jeszcze w 2011 roku” - sądzi Tremblay.
"Skutkiem będzie zwiększanie płynności przez banki centralne, co podkopie zaufanie do pieniądza i skieruje uwagę inwestorów na złoto" – dodaje Jochen Hitzfeld z UniCredit, który jako drugi najtrafniej wytypował cenę złota.