Ani kij, ani marchewka, a pracownik zmotywowany

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2021-01-05 12:41

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jak motywować pracowników
  • Jakie są najważniejsze czynniki wzbudzające wewnętrzną motywację

Autonomia, samorozwój i poczucie znaczenia są znacznie lepszymi celami życia zawodowego niż pieniądze czy chęć zadowolenia szefa.

Praca zdalna wydała się miłą odmianą. Po tygodniu każdemu zrzedła mina. Szefowie dzwonili nieoczekiwanie, by sprawdzić, jak szybko dana osoba odbierze telefon. Po miesiącu zainstalowali program monitorujący, co ludzie robią w internecie – jeśli ktoś odszedł od komputera na kwadrans lub przeglądał strony niezwiązane z obowiązkami służbowymi, ekran wygasał, a menedżer dostawał sygnał, że pracownik nie pracuje.

Wyjątkowy przypadek? Dobre sobie. W okresie pandemii we wszystkich rodzajach firm: dużych i małych, prywatnych i państwowych, z krajowym i zagranicznym kapitałem, wzrosło wykorzystanie systemów do kontrolowania zadań – wynika z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Największy wzrost – od 10 do 74 proc. – odnotowano w korporacjach. Respondenci zapewniali, że gdy sytuacja wróci do normy, lustracja się skończy. Zapomnieli o jednym: nadzór niszczy zaufanie, które ważne jest zawsze, ale w kryzysie najbardziej.

Nie tędy droga:
Nie tędy droga:
Z jednej strony lęk przed zwolnieniem, z drugiej nadzieja na podwyżkę, awans. Obie motywacje są powierzchowne – mówi Julia Izmałkowa, psycholog, założycielka Izmałkowa Consulting.
Marek Wiśniewski

Nie stój nad podwładnymi i nie pokazuj palcem, co robią źle. Jeśli spuści się ich z oka, przestaną się starać – uświadamiał Dale Carnegie w ciągle wznawianym i uaktualnianym bestsellerze z lat 30. XX wieku: „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”. Dziś, za sprawą aplikacji i kamer, inwigilacja może być permanentna. Czy utrzyma zaangażowanie jednostek i zespołów na najwyższym poziomie?

– Ludzka cierpliwość jest ograniczona. Jeżeli poddamy człowieka nadmiernej presji, w końcu wypowie posłuszeństwo – odpowiada Bartłomiej Brach, antropolog organizacji.

Integracja czy rywalizacja

Nie tylko inwigilacja przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Równie zawodna jest krytyka, nawet uzasadniona. Osoby, którym zwraca się uwagę, na ogół czują się dotknięte.

Aż 99 na 100 ludzi nie dostrzega swojej winy, choćby była ona ogromna – tłumaczył Dale Carnegie. „Uraza i niechęć spowodowane krytyką mogą tylko zdemoralizować pracowników, członków rodziny i przyjaciół; nie zmienią tego, co już się stało. Jeśli chcesz kogoś zmienić, ulepszyć, poprawić, to zacznij od siebie. Na pewno coś się znajdzie” – zaręczał amerykański pisarz. I opowiedział o zdarzeniu, w którym uczestniczył Robert „Bob” Hoover – mistrz podniebnych akrobacji, żołnierz sił powietrznych USA i bohater II wojny światowej.

Gdy pewnego razu leciał wraz z dwoma pasażerami helikopterem, na wysokości 900 m zatrzymały się oba silniki. Dzięki swoim umiejętnościom wylądował bezpiecznie, choć śmigłowiec został doszczętnie zniszczony. Pilot obejrzał wrak i określił przyczynę katastrofy: zamiast paliwem odrzutowym młody i niedoświadczony mechanik zatankował maszynę benzyną. „Bob” zdecydował się z nim rozmówić. Winowajca był przerażony. Tymczasem Robert Hoover położył mu na ramieniu swoją wielką rękę i powiedział: „Ponieważ jestem pewien, że więcej tego nie zrobisz, proszę, abyś jutro przygotował do startu mojego F-51”. Jak łatwo się domyślić, takie potraktowanie sprawiło, że młodzieniec pracował nad sobą i osiągnął dużą biegłość w swoim fachu.

Skoro kij nie działa, to może marchewka?

– Płacowe i pozapłacowe systemy motywacji przynoszą wiele korzyści. Dziś pracownicy oczekują jednak dodatkowych bodźców o charakterze emocjonalnym – mówi Magdalena Cieślak, dyrektor ds. personalnych w spółce Lux Dom, która specjalizuje się w obsłudze technicznej nieruchomości.

Za jeden z najskuteczniejszych motywatorów uważa przyjazną atmosferę w przedsiębiorstwie. Dobre kontakty pracowników z przełożonymi budują jej zdaniem lojalność i zaangażowanie. Partnerstwo – dodaje – minimalizuje stres, ośmiela do dzielenia się opiniami i pomysłami, a w konsekwencji przyczynia się do zwiększenia wydajności zatrudnionych.

– Zachowanie dystansu, brak empatii oraz eksponowanie swoich przywilejów i władzy nikomu nie służą. Dlatego oczekujemy od menedżerów pozytywnej komunikacji i określania oczekiwań w jasny sposób – zaznacza Magdalena Cieślak.

Ubolewa na tym, że pandemia zamroziła wiele działań integracyjnych. Okazjonalne spotkania, urodziny koleżanek i kolegów, śniadania firmowe, wspólne obchodzenie świąt – to wszystko musi poczekać na lepsze czasy. Zdalne imprezy przy tradycyjnych wypadają blado. Może także dlatego, że przemawiającemu na ekranie menedżerowi łatwiej założyć maskę surowości. Po co jednak ten teatr?

– Przyznawanie się do wrażliwości, emocji wcale nie jest słabością. Ani zaprzeczeniem profesjonalizmu. Chcemy czuć się naturalnie, swobodnie, bezpiecznie, jak w rodzinie – oświadcza przedstawicielka Lux Domu.

Integracja nie wyklucza współzawodnictwa, co pokazuje przykład firmy Empla.

– Na każdym placu budowy działają co najmniej dwie ekipy o identycznych kwalifikacjach. Front robót podzielony jest na sektory. Zespół, który szybciej ukończy dany odcinek bez poprawek, zarabia więcej. Ale następnym razem ma szansę wygrać inna grupa – opisuje Agnieszka Lau-Rzeczewska, pełnomocnik zarządu spółki Empla.

Można inaczej

„Najwydajniejsza jest praca ochotnika, a najmniej wydajna praca niewolnika” – przekonywał wiele lat temu Peter Drucker, mistrz zarządzania zza oceanu. Ochotnik jest odporny zarówno na nagrody, jak i kary. Owszem, on też ma kredyty, rachunki. Ale gdy tylko je opłaci, gwiżdże na dodatkową gratyfikację. Oddziałuje na niego poczucie znaczenia.

– Jest to motywacja egzystencjalna. Dostrzegamy ją w osobach, którym przyświeca wielka idea i które zawsze szukają głębszego sensu we wszystkim, co robią. Nie zgadzają się na przeciętność i bylejakość. Chcą być częścią czegoś, co je przerasta, społeczności zmieniającej świat na lepsze – wyjaśnia Julia Izmałkowa, psycholog, założycielka Izmałkowa Consulting.

Daniel Pink w książce „Drive” wymienia trzy najważniejsze czynniki wzbudzające wewnętrzną motywację: autonomię, samorozwój i prawdziwy, odpowiedni cel. Jeżeli pracownik ma cel, nie prosi co kwartał o podwyżkę ani nie wymaga nadzoru. Robi wszystko, co do niego należy – a nawet dużo więcej.

Pracodawcy obawiają się, że najwybitniejsi fachowcy przejdą do konkurencji, skuszeni wyższą płacą i bogatym pakietem świadczeń dodatkowych. Julia Izmałkowa uspokaja: jeżeli pozwolimy ludziom się spełniać, wesprzemy ich duchowe aspiracje, jest mała szansa, że ktoś zdoła ich przekupić. Chyba że w innym miejscu dostaną jeszcze większe poczucie znaczenia.