Wtorkowe notowania ciągłe były ostatnią sesją, podczas której handlowano na warszawskim parkiecie akcjami Animexu. Inwestorzy za pojedynczy walor byli skłonni płacić co najwyżej 0,91 zł. Było to zdecydowanie poniżej kursu odnotowywanego jeszcze kilka tygodni wcześniej, a nawet w stosunku do ceny walorów z dnia debiutu.
Warszawska spółka przygodę z GPW rozpoczęła 16 listopada 1995 r. W trakcie pierwszego notowania za jej akcje inwestorzy płacili po 4 zł. Historyczne maksimum na poziomie przekraczającym 12 zł osiągnięto pół roku później. Do tego poziomu notowania spółki zbliżyły się tylko raz, na początku 1999 r. Kolejne miesiące, aż do wczorajszego zamknięcia, potwierdzały już wyłącznie trend spadkowy z krótkotrwałymi, mało kogo, być może oprócz spekulantów, satysfakcjonującymi korektami.
W ostatnich miesiącach do zakupu akcji Animexu niewątpliwie nie mogły zachęcać poczynania głównego akcjonariusza, amerykańskiego koncernu Smithfield Foods Inc. Chodzi tu przede wszystkim o zapoczątkowane w listopadzie ubiegłego roku działania zmierzające do wycofania walorów przedsiębiorstwa z publicznego obrotu i przekształcenia Animexu w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością.
W tym celu m.in. złożono do sądu wniosek o zmianę formy prawnej oraz ogłoszono wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji nie znajdujących się jeszcze w rękach Amerykanów i podmiotów od nich zależnych. Za każdy papier zaoferowano po 2,3 zł. Mimo zachęt zarządu, aby akcjonariusze mniejszościowi odpowiedzieli na wezwanie, Smithfield Foods zwiększył swoje zaangażowanie w ogólnej liczbie głosów jedynie z prawie 93,5 proc. do niecałych 96,6 proc.
Pod koniec lutego 2002 r. w trakcie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy bez większych problemów podjęto decyzję w sprawie przekształcenia i wycofania spółki z rynku publicznego. Kilka dni później odpowiednie pozwolenia wydały również Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oraz Warszawska Giełda Papierów Wartościowych. W tej sytuacji trudno dziwić się, że ostatnie sesje obfitowały w znaczące spadki ceny akcji.
W długim terminie, jednym z najważniejszych powodów coraz gorszego postrzegania Animexu przez giełdowych inwestorów była nie najlepsza koniunktura w branży przetwórstwa mięsa czerwonego. Znalazła ona zresztą potwierdzenie w wynikach finansowych.
Od 1997 r. w spółce systematycznie spadała wartość przychodów ze sprzedaży. Jakby tego było mało, w latach 1998-2000 generowano stosunkowo wysokie straty netto. Szczególnie złe rezultaty osiągnięto w 1999 r. Wówczas wynik finansowy netto zamknął się stratą 126,2 mln zł. Analityków i graczy najbardziej niepokoił jednak brak zysków na podstawowej działalności.
Od trzech lata spółka generuje straty na działalności operacyjnej. W ubiegłym roku wyniosła ona 14,6 mln zł. Jedynie dzięki wystąpieniu kilku nadzwyczajnych zdarzeń władzom Animexu udało się w 2001 r. wyjść na plus. Największy wpływ na wygenerowanie 20,7 mln zł zysku netto miała sprzedaż udziałów w podmiocie Jasan. Przychód z tego tytułu wyniósł 21,2 mln zł. Niewiele mniej zarobiono na transakcjach zabezpieczających oraz na dodatnich różnicach kursowych przy spłacie kredytu długoterminowego udzielonego w euro. Pozytywny wpływ na zysk miało także zawarcie ugody z China Shipping Develpoment Co. Ltd.
O tym, że wypracowany zysk netto za 2001 r. był jedynie rezultatem zdarzeń jednorazowych, najlepiej świadczą dane za czwarty kwartał. W tym czasie spółka zanotowała pogorszenie wyników na niemal na każdym poziomie rachunku zysków i strat. Zarząd spółki, za główny powód strat obwinia niekorzystny kurs złotego oraz wysoki poziom kosztów sprzedaży i ogólnego zarządu. Jeszcze gorsza sytuacja finansowa niż w spółce matce występowała w podmiotach zależnych.
Wprawdzie w 2001 r. straty grupy kapitałowej były mniejsze niż rok wcześniej, ale za to nadal znajdowały się na zbyt dużym poziomie, aby mówić o wychodzeniu na prostą. Podjęte działania restrukturyzacyjne nie przynoszą jeszcze oczekiwanych przez rynek efektów. Spadająca wartość akcji i ciągle złe wyniki sugerują, że giełdowi inwestorzy bez żalu pożegnają Animex.