Świdnica ściągnęła inwestorów, ale ma zapłacić za odrolnienie. Miasta walczą o zmianę prawa. Pójdą z apelem do premiera.
Apel do premiera
Świdnica ściągnęła inwestorów, ale ma zapłacić za odrolnienie. Miasta walczą o zmianę prawa. Pójdą z apelem do premiera.
Świdnica przyciągnęła ostatnio kilka wielkich inwestycji, m.in. Colgate-Palmolive czy Electroluksa. Jedną z zachęt dla inwestorów było zwolnienie z opłaty za wyłączenie gruntów z produkcji rolnej. Przez dziesięć lat miasto będzie płacić po kilkaset tysięcy złotych do urzędu marszałkowskiego.
— W ubiegłym roku zwolniliśmy gminy i miasta z opłat wysokości 1,3 mln zł, z czego Świdnicy podarowaliśmy 800 tys. zł. Nie możemy ciągle pomagać tej samej gminie — mówi Izabela Zalewska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
Fabryki na czarnoziemach
Władze Świdnicy są zaskoczone.
„Przychylne potraktowanie ubiegłorocznego wniosku traktowaliśmy nie jako jednorazowy przejaw życzliwości, lecz wyraz przekonania, że także z punktu widzenia samorządu wojewódzkiego warto udzielać pomocy gminom, które mimo trudności finansowych, pozyskują inwestorów o znaczeniu ponadlokalnym” — napisał w odwołaniu Wojciech Murdzek, prezydent Świdnicy.
Opłata odrolnieniowa dotyczy gruntów klas I-III, które w Polsce stanowią 24 proc. Tak się jednak składa, że większość z nich znajduje się w ulubionym przez inwestorów województwie dolnośląskim. W tym roku województwo zwolniło z opłat za odrolnienie na kwotę 3,1 mln zł, z czego ponad 2 mln zł przeznaczono dla Kobierzyc, w których budują się firmy z grupy LG. W ubiegłym roku wpływy z opłat odrolnieniowych wyniosły 27 mln zł.
— Środki z funduszu przeznaczane są na budowę infrastruktury wiejskiej — podkreśla Izabela Zalewska.
— Powinniśmy skupić się na przyciąganiu inwestorów, a nie na finansowaniu budowy infrastruktury wiejskiej. Od tego są fundusze unijne — uważa Mariusz Korpalski, radca prawny Rödl & Partner, który pomaga zagranicznym firmom w załatwianiu formalności przy inwestycjach w Polsce.
Świdnica liczy na pozytywne załatwienie sprawy. W przeciwnym razie miasto zapłaci w tym roku ponad 1 mln zł. Prezydent miasta wezwał mieszkańców do wysłania do premiera Jarosława Kaczyńskiego listu z prośbą o zmianę prawa.
Peerelowski relikt
— Ministerstwo Transportu i Budownictwa przygotowało ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym. Jeszcze nie otrzymaliśmy projektu do zaopiniowania. Na pewno będziemy wnioskować, by w obrębie granic miasta znieść opłatę odrolnieniową. Na terenach gmin też pewnie konieczne będzie unowocześnienie rozwiązań, bo obecne to relikt z czasów PRL — uważa Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
— Nie ma sensu różnicowanie miast i gmin wiejskich, bo w przypadku gmin leżących w pobliżu miast chodzi o ten sam problem. Tę opłatę trzeba zlikwidować — uważa Zygmunt Krajewski, wicewójt Kobierzyc.
Podpis: Małgorzata Grzegorczyk