W tegorocznym zestawieniu 100 najlepszych europejskich uczelni architektury i designu włoskiego „Domus Magazine” próżno szukać szkoły z Polski. — W setce największych biur projektowych także brakuje pracowni znad Wisły. Choć obraz, który się wyłania, nie jest zbyt ciekawy, na szczęście nie jest aż tak źle. Nazwiska niektórych polskich architektów są już rozpoznawalne i uznawane nie tylko w Europie. Poza tym coraz więcej naszych pracowni otrzymuje nagrody w międzynarodowych konkursach — mówi Jacek Grycaj, architekt w Grycaj Design.
![POLACY Z POTENCJAŁEM: Młodzi architekci są ambitni, pełni
zapału, pozbawieni kompleksu Zachodu. Zaczynają staż lub pracę
jeszcze podczas studiów, często za granicą — mówi Tomasz Konior,
założyciel pracowni Konior Studio. [FOT. MARCIN GOLA] POLACY Z POTENCJAŁEM: Młodzi architekci są ambitni, pełni
zapału, pozbawieni kompleksu Zachodu. Zaczynają staż lub pracę
jeszcze podczas studiów, często za granicą — mówi Tomasz Konior,
założyciel pracowni Konior Studio. [FOT. MARCIN GOLA]](http://images.pb.pl/filtered/967427be-6287-4781-8bae-1d26211e79ba/e6840d99-e119-5001-8547-83514972b8d6_w_830.jpg)
Punkt wyjścia
Według Macieja Szylke ze stowarzyszenia Młodzi Architekci, jedno szczególne wydarzenie pozwoliło młodym twórcom z Polski uwierzyć w siebie i rozwinąć skrzydła.
— Chodzi o uznanie za granicą wciąż raczkującego wówczas dorobku wschodzących gwiazd polskiego projektowania: Roberta Koniecznego i Tomasza Koniora w konkursie Europe 40 Under 40 w 2008 r. Wtedy po raz pierwszy tak wyraźnie zaznaczono istnienie młodej polskiej myśli architektonicznej w światku zdominowanym dotychczas przez młodych Brytyjczyków, Niemców, Francuzów, Holendrów i Duńczyków — twierdzi Maciej Szylke. Jego zdaniem, warto jednak pamiętać, że młode pokolenie projektantów dopiero wkracza na międzynarodowy rynek i upłynie jeszcze kilka lat, zanim polski architekt będzie systematycznie otrzymywał znaczące zlecenia z innych krajów.
— Niemniej to dobry czas na odbudowę marki polskiego twórcy, który był przecież doceniany nawet w zamknięciu za żelazną kurtyną, kiedy wielu młodychwówczas architektów z Polski wspierało inwestycje w egzotycznych krajach, choćby afrykańskich, głównie we współpracy z Francuzami — przypomina Maciej Szylke.
Odważne kroki
Realizacje młodych polskich architektów są coraz bardziej śmiałe, czego przykładem jest choćby Hotel Poziom 511 koło Ogrodzieńca, zaprojektowany przez Grupę Plus Architekci. Nazwa inwestycji pochodzi od współrzędnej jej położenia (511 m n.p.m.) na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko- -Częstochowskiej wśród wapiennych skał, w sąsiedztwie zamkowych ruin na szlaku Orlich Gniazd. Jak tłumaczy Tomasz Wuczyński z Grupy Plus Architekci, największym, ale jednocześnie najbardziej fascynującym wyzwaniem było wpisanie bryły budynku w urozmaiconą, skalistą topografię terenu. Aby zminimalizować wpływ na krajobraz, ustawiono ją wzdłuż poziomic działki, a jednocześnie częściowo zagłębiono w ziemi.
— Udało się nam stworzyć nowoczesny design hołdujący prostym i minimalistycznym formom i funkcjonalności w bezpretensjonalnym stylu. Hotel został zamknięty w przestronnych wnętrzach osłoniętych szklaną fasadą i wtopiony w otaczającą naturę. Skałę wapienną wyeksponowano zarówno na elewacjach budynku, jak i w holu przy recepcji, restauracji oraz w spa — mówi Tomasz Wuczyński. W kontraście do tradycyjnej zewnętrznej części pensjonatu Grupa Plus Architekci zaprojektowała bardzo nowoczesne wnętrza. Obie części budynku łączy np. winda, do której dochodzi się przeszkloną galerią. Ciekawymi konceptami może się pochwalić także pracowania Grycaj Design, która działa na rynku zaledwie od 4 lat.
— W tym czasie zrealizowaliśmy ponad 150 projektów. Ostatnio wspólnie z pracownią Iliard wygraliśmy konkurs na opracowanie głównej siedzibyfirmy Vistula. W 2012 r. zaprojektowaliśmy nową identyfikację wizualną salonu marki Badura. W 2013 r. otworzyliśmy natomiast Stary Browar Rzeszowski i Sport Stacja w Gdańsku — wylicza Jacek Grycaj. Innym projektem zasługującym na uwagę jest Pawilon Polski zaprojektowany na Expo 2010 w Szanghaju autorstwa polskiej pracowni WWAA złożonej wówczas z bardzo młodych architektów. Pawilon, doceniony na rynku międzynarodowym, był prezentowany w wielu publikacjach.
Tor przeszkód
Młodzi architekci nie mają jednak łatwo. Na drodze stoi ogromna konkurencja. Pod koniec XX w. w Polsce architektów kształcono na ośmiu uczelniach. Dziś wydziałów architektury jest ponad 30.
— Dlatego nie dziwi, że brakuje profesjonalnej kadry. Doskwiera brak relacji mistrz — uczeń, przez co młodzi nie mają autorytetów. Konieczna jest wyjątkowa umiejętność w skutecznym poruszaniu się w natłoku informacji, inspiracji, kierunków rozwoju. Świat przyspieszył i jest duży relatywizm w ocenach. Gdy wszystko jest możliwe, trudniej ocenić, co jest naprawdę wartościowe, oddzielić ziarno od plew — wyjaśnia Tomasz Konior, założyciel pracowni Konior Studio. Jest jednak druga strona medalu. Młodzi architekci są ambitni, pełni zapału, pozbawieni kompleksu Zachodu. Zaczynają staż lub pracę jeszcze podczas studiów, często za granicą.
— Oprócz architektury uczą się na dodatkowych kierunkach. Mają dużo większe możliwości niż my 20 lat temu — mogą podróżować po świecie i poznawać najlepsze przykłady architektury, mają dostęp do zagranicznych studiów i publikacji. Znają języki obce. Doceniam ich wszechstronne przygotowanie, znajomość programów ułatwiających projektowanie — przyznaje Tomasz Konior.
OKIEM EKSPERTA
Na dobrej drodze
ROBERT KONIECZNY
założyciel biura KWK Promes
W Polsce wciąż za dużo realizuje się słabych projektów ze względu na niską świadomość inwestorów, którzy nie zdają sobie sprawy, co mogliby uzyskać i jak marnują pieniądze. Mimo wszystko jednak jesteśmy umiarkowanymi optymistami, gdyż ludzie coraz bardziej interesują się architekturą, kupują magazyny, śledzą portale internetowe, jeżdżą po świecie i widzą, jakie są możliwości. Dzięki temu wzrasta zainteresowanie prostą, współczesną i dobrze wpisującą się w pejzaż architekturą. Myślę, że ta tendencja będzie się umacniać.