Pytany o to, jaką strategię należy obrać, by znaleźć w nowym budżecie 20 mld oszczędności, Armand powiedział, że należy "obniżyć wydatki publiczne i sprawić, by były bardziej efektywne". "Gdyby rozwiązaniem było podniesienie podatków, to Francja od dawna byłaby największą światową potęgą" - powiedział Armand w wywiadzie, opublikowanym przez niedzielny tygodnik "Journal du Dimanche".
Zastrzegł przy tym, że "to premier (Michel Barnier) wraz ze swym ministrem ds. budżetu będzie określał wytyczne ws. podatków". Na pytanie, czy nie będzie podatków dla klasy średniej odparł, że tę część społeczeństwa należy wesprzeć. Zapewnił też, że powołanie nowego ministra ds. budżetu (jest nim Laurent Saint-Martin-PAP), który będzie odpowiadał bezpośrednio przed szefem rządu, jest dowodem na to, że sprawy budżetowe są "priorytetem" dla premiera Michela Barniera.
33-letni Armand, mało znany polityk partii prezydenta Emmanuela Macrona - Odrodzenie (Rennaissance) staje na czele resortu gospodarki w czasie, gdy Francja jest objęta przez Komisję Europejską procedurą nadmiernego deficytu. Jej deficyt budżetowy sięgnął w ubiegłym roku 5,5 proc. PKB, a dług publiczny wyniósł pod koniec marca br. 111 proc. PKB.