„Jesteś pod dobrymi skrzydłami” — hasło reklamowe LOT z poprzedniej dekady nie straci na aktualności, jeśli wejdzie w życie plan przygotowywany przez resort skarbu i Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP).

Tyle że nie będzie dotyczyć pasażerów linii, ale samego przewoźnika. Trudna sytuacja finansowa firmy spowodowała, że ministerstwo analizuje kilka scenariuszy dotyczących zagospodarowania lotniczych aktywów. Według informacji „Pulsu Biznesu”, największe szanse realizacji ma plan, w którym główną rolę odegra ARP. Zakłada on wniesienie aktywów lotniczych do zamkniętego funduszu inwestycyjnego.
— W Agencji Rozwoju Przemysłu trwają prace nad budową funduszu, który będzie mógł inwestować na zasadach rynkowych w lotnicze aktywa — ujawnia Rafał Baniak, wiceminister skarbu, który nadzoruje LOT i ARP. Fundusz będzie mógł emitować certyfikaty m.in. dla inwestorów i taką drogą zdobędzie pieniądze na zakupy i działania naprawcze.
Wzlecieć nad kreskę
Czy rząd dmucha na zimne? W tym roku zbankrutowało lub zaprzestało działalności kilkunastu przewoźników lotniczych, m.in. węgierski Malev, fiński Air Finland czy hiszpański Spanair. Najwięksi notują straty. Nic dziwnego, że LOT, który planował na ten rok 50 mln zł zysku, odniesie sukces, jeśli na jego koniec nie znajdzie się na minusie. Spodziewany zysk odebrał m.in. OLT Express.
— Żadna spółka nie jest chroniona przed upadłością. Powszechnie sądzi się, że narodowy przewoźnik nie zbankrutuje, ale włożyłbym to między bajki. Pewnie żaden polski podmiot nie postawi wniosku o upadłość LOT, ale jakiś zagraniczny wierzyciel — czemu nie? Nie znam jednak sytuacji finansowej spółki na tyle dobrze, by powiedzieć, czy jest tym teraz zagrożona. Ale nie zainwestowałbym w akcje LOT — mówi Sebastian Gościniarek z firmy konsultingowej BBSG.
Poduszka powietrzna
Tymczasem skarb państwa ma całkiem bogaty zasób lotniczych aktywów. W jego portfelu — bezpośrednio lub pośrednio — znajdują się akcje samego PLL LOT, Eurolotu, obsługującego pasażerów LS Airport Services oraz LOT Catering.
Według naszych informacji, fundusz ARP może przejąć m.in. markę LOT. Warto także przypomnieć, że niespełna 40-procentowy pakiet Eurolotu, należący do przewoźnika, został niedawno wystawiony na sprzedaż. Czy przejmie go agencja lub nowy fundusz?
— Już kupiliśmy jedną spółkę od LOT [AMS LOT — przyp. red.]. Inwestycje w lotnicze aktywa traktujemy biznesowo — tak jak wszystkie nasze działania. Agencja pracuje nad programem restrukturyzacji sektora lotniczego — mówi jedynie Wojciech Dąbrowski, prezes ARP.
Nie chciał jednak komentować ani możliwości zakupu Eurolotu, ani spraw personalnych, które mogą skomplikować transakcję. Lotniczą spółką kieruje Mariusz Dąbrowski, brat szefa ARP. Rafał Baniak podkreśla, że kwestie personalne mają wtórne znaczenie wobec potencjalnych korzyści gospodarczych.
— W ocenie Ministerstwa Skarbu Państwa w omawianym przypadku konflikt nie występuje — ucina Rafał Baniak.
Gdyby LOT wpadł w turbulencje, Eurolot byłby naturalną bazą do budowania lotniczego biznesu.
Bez branżowego wsparcia
Jedno jest pewne — LOT nie pomoże w najbliższym czasie inwestor.
— Szukamy go, ale na razie nie mamy zdecydowanego kandydata — twierdzi Rafał Baniak.
LOT zainteresowane są nadal Turkish Airlines, Air China, Etihad Airlines
(narodowy przewoźnik Zjednoczonych Emiratów Arabskich) czy chińskie
Hainan Airlines. Jednak potencjalnej transakcji nie należy spodziewać
się w najbliższym czasie.