Asseco i Comarch mają żniwa w ZUS

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2020-07-20 22:00

Liczne zmiany w systemach IT zakładu, wymuszone tarczami antykryzysowymi, przysporzyły firmom informatycznym pracy i pieniędzy, a konkretnie około 120 mln zł

Przeczytaj artykuł na temat wysypu zleceń na prace informatyczne w ZUS i dowiedz się:

- z czego wynika zwiększone zapotrzebowanie ZUS na usługi i sprzęt IT oraz kto na tym zarobił,

- ile ZUS wyda na zmiany w systemach wynikające z tarcz osłonowych związanych pandemią COVID,

- kto dostanie zlecenie zakładu na „system płatniczy” do obsługi bonu turystycznego,

- na jakie jeszcze kontrakty z ZUS ostrzą sobie zęby Asseco i Comarch.

Rządowe tarcze antykryzysowe, mające osłonić firmy i pracowników przed gospodarczymi skutkami COVID-19, wymusiły na ZUS błyskawiczne dostosowanie systemów informatycznych.

PILNE PRIORYTETY:
PILNE PRIORYTETY:
ZUS, którego IT kieruje Włodzimierz Owczarczyk, w ostatnich miesiącach musiał skupić się na błyskawicznym dostosowaniu systemów do potrzeb rządowych tarcz. Łącznie wyda na ten cel ponad 120 mln zł.
Fot. WM

— Musieliśmy dokonać bardzo wielu zmian w systemie, w tym platformie usług elektronicznych (PUE). Prace, które z uwagi na presję czasu musieliśmy realizować w trybie specustawy, przygotowały ZUS do przyjęcia i obsługi niemalże 5 mln dodatkowych wniosków o świadczenia z tarczy antykryzysowej. Wiele zadań zostało wykonanych terminowo dzięki wprowadzeniu automatyzacji obsługi spraw — informuje Włodzimierz Owczarczyk, członek zarządu ZUS nadzorujący pion operacji i eksploatacji systemów.

Wysyp zleceń

Zakład szacuje, że od marca w ramach zleceń w trybie specustawy COVID-owej do Asseco trafiły prace łącznie za około 100 mln zł.

— Ta firma obecnie utrzymuje i rozwija PUE, więc był to naturalny wybór — nikt inny nie mógł tego zrobić — wyjaśnia Włodzimierz Owczarczyk.

Zespół Asseco zaangażowany w prace dla ZUS liczy obecnie około 350 osób. Zajmuje się utrzymaniem i rozwojem głównego systemu zakładu, czyli KSI, oraz PUE. Żeby dotrzymać terminów narzuconych ustawą, informatycy pracowali nad dostosowaniem systemów często po kilkanaście godzin na dobę. Nie próżnowała też druga ze spółek IT blisko współpracująca z ZUS — krakowski Comarch, który w ramach utrzymania KSI opiekuje się elektroniczną platformą wymiany danych (EPWD).

— Comarch wykonał niezbędne prace związane z dostosowaniem EPWD do tarcz. Ich wartość to około 20 mln zł — informuje Włodzimierz Owczarczyk.

Krakowska spółka szacuje, że jej zespół obsługujący ZUS liczy około 200 osób. Prace programistyczne to nie wszystko. ZUS musiał też dokupić niezbędny sprzęt, m.in. laptopy i tablety dla pracujących zdalnie urzędników oraz serwery i inne urządzenia sieciowe niezbędne do zwiększenia wydajności systemu.

Końca nie widać

Sprawne wdrożenie przez ZUS zmian związanych z tarczami zachęciło rząd do powierzenia mu kolejnego zadania — obsługi bonu turystycznego, czyli nowego świadczenia, które ma wesprzeć rodzinne wakacje i branżę turystyczną.

— Ten projekt jest teraz dla nas priorytetem. Wymaga stworzenia czegoś w rodzaju systemu płatniczego, opartego na PUE. To bardzo ambitne i ciekawe wyzwanie — mówi szef IT ZUS.

Realizacją zajmie się Asseco, bo skorzystanie z bonu będzie wymagało rejestracji na PUE. Obecnie system obsługuje około 4,5 mln użytkowników, a wprowadzenie bonu zwiększy ich liczbę o około 6 mln. To ogromy skok, więc ZUS przygotowuje się do zakupu sprzętu, który zwiększy wydajność systemu. Po rejestracji w PUE i weryfikacji system wyśle użytkownikowi bon, którym będzie można zapłacić za usługę turystyczną za pomocą telefonu, niekoniecznie jednorazowo. Firmy chcące przyjmować płatności bonem też będą musiały zarejestrować się na PUE. ZUS będzie się z nimi rozliczał w ciągu 14 dni od transakcji.

— System musi być gotowy za niecały miesiąc. Wartość prac programistycznych szacuję na około 12 mln zł — mówi Włodzimierz Owczarczyk.

Udany rok

Zlecenia związane z COVID-19 to niejedyny powód tego, że dla Asseco i Camarchu bieżący rok w zakresie współpracy z ZUS będzie wyjatkowo udany. Za usługi w ramach umowy utrzymaniowej KSI Asseco inkasuje miesięcznie około 5 mln zł brutto, a Comarch około 3 mln zł. Dużo dzieje się jednak w umowie ramowej na rozwój systemu. Od początku roku do końca czerwca Asseco pozyskało sześć kontraktów wykonawczych o łącznej wartości około 50 mln zł.

Konsorcjum Comarchu zdobyło w tym czasie jedną umowę za 1,7 mln zł. W toku są kolejne postępowania, a w jednym krakowska spółka ma tańszą ofertę. Dla porównania w całym 2019 r. Asseco zdobyło pięć umów wykonawczych o łącznej wartości 48 mln zł, a Comarch cztery — na blisko 47 mln zł. Jedna z nich dotyczy wartego 38 mln zł tzw. projektu KSI 2.0, w ramach którego uruchomiono tylko pierwszy etap za około 5 mln zł. ZUS zapewnia, że mimo spowolnienia prac projekt KSI 2.0, czyli budowy nowego systemu, musi zostać zrealizowany.

— Z powodu intensywnych prac nad przygotowaniem systemów pod wszystkie zmiany legislacyjne, w tym pomoc związaną z tarczami, musieliśmy na chwilę zawiesić prace, ale zapewniam, że będą kontynuowane, a koncepcja przedstawiona w ubiegłym roku przez Comarch nie trafi do kosza, lecz zostanie zaktualizowana. System, który ma już 22 lata, musi być zmieniony, a technologia wymieniona na tańszą i nowoczesną — tłumaczy Włodzimierz Owczarczyk.

Łakomy kąsek

ZUS przygotowuje się też do nowego przetargu na rozwój KSI. Trwają zaawansowane prace nad dokumentacją, a jego ogłoszenie to kwestia najbliższych tygodni. W kwietniu natomiast zakład ogłosił przetarg na nową umowę na utrzymanie i rozwój PUE. Co prawda bieżąca, warta 23,2 mln zł, obowiązuje do listopada 2022 r., ale jej budżet jest już na wyczerpaniu. W marcu tego roku ZUS podpisał z Asseco umowę uzupełniającą o wartości 14,5 mln zł.

— Zakres zmian, które chcemy wprowadzić na platformie, jest znaczący dlatego budżet przetargu jest kilkakrotnie wyższy niż poprzedniego — informuje szef IT ZUS.

Wiedzą o tym wykonawcy — wygląda na to, że na umowę ma apetyt nie tylko Asseco, ale też Comarch. Obie firmy odwołały się w KIO od zapisów kwietniowego przetargu (Asseco prawdopodobnie pójdzie do sądu). Te potyczki to jednak tylko przygrywka do walki o dużo większe zlecenie — kontrakt na utrzymanie KSI, na który przetarg właśnie wchodzi w decydującą fazę.