Atak na Bali zaszkodzi gospodarce Indonezji

Małgorzata Birnbaum, Magda Kozmana
opublikowano: 2002-10-15 00:00

Zamach terrorystyczny na Bali uderzy w wart 5,4 mld USD (22,2 mld zł) przemysł turystyczny Indonezji. Tajlandia, Filipiny, Singapur i inne kraje południowo-wschodniej Azji również stracą gości — ostrzegają analitycy. Polski rynek turystyczny nie odczuje poważnych zmian, bo Polacy rzadko wybierają egzotyczną Azję na wakacje.

Sobotni wybuch bomby w indonezyjskim kurorcie na Bali, w wyniku którego zginęło niemal 190 osób, kilkaset uważa się za zaginione, a ponad trzysta jest rannych, dotknie cały rynek turystyczny południowo-wschodniej Azji. Już wczoraj tysiące turystów tłoczyło się w biurach linii lotniczych na Bali próbując jak najszybciej opuścić wyspę. Departament Stanu USA zaapelował w niedzielę do wszystkich amerykańskich obywateli przebywających w Indonezji, aby natychmiast opuścili ten kraj. USA nie wyklucza zamknięcia biur dyplomatycznych. Również ambasada Australii, z której przyjeżdża najwięcej turystów, ostrzegła przed przebywaniem w Indonezji.

— Olbrzymia liczba zabitych spowoduje, że skutki ataku odczuje rynek turystyczny także w Singapurze, przez który większość turystów lata do innych krajów Azji Południowo-Wschodniej. Uderzy to w regionalne linie lotnicze — przewiduje Paul Shymyck, ekonomista IDEAGlobal.

— Skutki ataków będą ogromne. I to nie tylko dla turystyki, ale całej gospodarki Indonezji. To jasna informacja dla inwestorów na świecie, by nie wchodzić na ten rynek — twierdzi Adrain Rusmana, szef działu badań BNI Securities.

Turystyka jest dla Indonezji niezmiernie ważnym sektorem: pracuje w nim 8 mln ludzi, a jego roczne obroty wynoszą 5,4 mld USD. Dlatego ekonomiści przewidują, że Indonezja z trudem osiągnie w tym roku 3-proc. wzrost PKB, podczas gdy przed atakiem mówiono o 3,5 proc. Indonezyjska rupia, która jeszcze w ubiegłym tygodniu była najmocniejszą do dolara po koronie norweskiej i koronie islandzkiej walutą, straciła 3,8 proc. wartości.

Atak na Bali nie będzie miał bezpośredniego wpływu na polski rynek turystyczny. Indonezja i kraje Azji Południowej są kierunkiem rzadko wybieranym przez polskich turystów. O tym, że w tamtym regionie istnieje silna siatka terrorystyczna, wiadomo było od dawna, dlatego touroperatorzy ostrożnie przygotowywali swoją ofertę.

— Choć każdy jest coraz bardziej ostrożny, zarówno w wyborze miejsca na wakacje, jak i w kwestii wydawania pieniędzy, nie możemy być pesymistami. W ostatnim sezonie, który był bardzo trudny, na rynku czarterów nastąpił 1-proc. wzrost — podkreśla Marcin Kołodziejczyk, prezes Big Blue.

Wydarzenia na Bali spowodowały przecenę akcji Air France, Lufthansy, British Airways czy TUI, największego w Europie touroperatora. Jednak szok wywołany kolejną falą ataków terrorystycznych będzie raczej krótki. Ewentualna recesja, która może wystąpić na rynkach azjatyckich, byłaby bardziej szkodliwa. O tym jednak na razie nikt nie mówi.