Australijczycy fedrują obok Bogdanki

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2013-10-03 00:00

Efektywność Bogdanki działa na konkurencję jak magnes. Australijska Prairie Downs chce w jej pobliżu zbudować kopalnię

Prairie Downs Metals, australijska firma inwestująca w projekty poszukiwawczo-wydobywcze, zmierza do budowy kopalni węgla na Lubelszczyźnie, w sąsiedztwie funkcjonującej kopalni Bogdanka.

Główną przewagą Bogdanki wobec reszty sektora jest niski jednostkowy koszt wydobycia, wynikający m.in. ze sprzyjających warunków geologicznych. Nic dziwnego, że zagraniczne firmy interesują się koncesjami przylegającymi do jej terenów.
 [FOT. BS]
Główną przewagą Bogdanki wobec reszty sektora jest niski jednostkowy koszt wydobycia, wynikający m.in. ze sprzyjających warunków geologicznych. Nic dziwnego, że zagraniczne firmy interesują się koncesjami przylegającymi do jej terenów. [FOT. BS]
None
None

— Mamy tu węgiel, mamy wykwalifikowaną siłę roboczą, a patrząc na Bogdankę i inne firmy węglowe działające w Polsce — mamy też przekonanie, że nawet w czasach trudnych dla węgla będziemy tu w stanie osiągać zyski — zapewnia Ben Stoikovich, prezes Prairie Downs.

Wielkie plany

Dla Prairie Downs polskie koncesje to najważniejsze z aktywów (poza tym ma tylko dwa projekty w Australii). Chodzi o cztery pozwolenia na poszukiwania na Lubelszczyźnie: Kulik, Syczyn, Kopina i Cyców, których zasoby węgla kamiennego szacuje się na 1,57 mld ton. To tereny bezpośrednio przylegające do terenów Bogdanki. To kluczowe, bo główną przewagą konkurencyjną Bogdanki w stosunku do reszty sektora górniczego jest niski jednostkowy koszt wydobycia, wynikający m.in. ze sprzyjających warunków geologicznych. Nic dziwnego, że Prairie Downs ma wielkie plany.

— Biznesplan zakłada budowę kopalni. Nasz zespół wie, jak ją zbudować, znamy się też na pozyskiwaniu finansowania dla takich projektów. A Bogdanka nawet w obecnych trudnych czasach zarabia. To zachęca — podkreśla Ben Stoikovich.

Koszty budowy kopalni wyniosą jednak setki milionów dolarów. Przygotowania w Prairie Downs trwają, ale wiadomo, że to będzie długi proces. Pierwszy z raportów o wykonalności projektu ma zostać sporządzony na początku przyszłego roku. Sama Bogdanka bagatelizuje zapowiedzi australijskiego konkurenta [patrz komentarz obok — red.]. Projekt budowy nowej kopalni od zera uważa za trudny, głównie ze względu na koszty. Nie można jednak wykluczyć, że polska spółka zainteresuje się w przyszłości zakupem koncesji Prairie Downs. Strategia Bogdanki zakłada przecież poszerzanie obszaru działania.

— Naturalny dla nas kierunek rozwoju i poszerzenia bazy surowcowej to obszary bezpośrednio sąsiadujące z Bogdanką — zauważa Zbigniew Stopa, prezes Bogdanki. Ben Stoikovich zapewnia jednak, że nie przewiduje sprzedaży koncesji.

— Jesteśmy tu, by budować kopalnię — deklaruje prezes Prairie Downs.

Podatki do zmiany

Choć otoczenie prawne w Polsce mogłoby być, zdaniem Bena Stoikovicha, bardziej sprzyjające. O tym rozmawiał zresztą z innymi firmami wydobywczymi na specjalnej naradzie, którą w ramach Europejskiego Forum Nowych Idei zorganizował Polski Związek Pracodawców Przemysłu Wydobywczego (PZPPW).

— Do polskiego sektora wydobywczego ciągną zachodnie firmy, specjalizujące się i w metalach, i w węglu, i węglowodorach. Ale trzeba im jeszcze stworzyć warunki rozwoju, przy czym chodzi tu o cały szereg mechanizmów, nie tylko o prawo i podatki — alarmował Stanisław Speczik, szef PZPPW, który jest jednocześnie szefem polskich projektów kanadyjskiej firmy Lumina Capital specjalizującej się w poszukiwaniu miedzi. Podkreślał, że polski system podatkowy zbyt mocno obciąża projekty w pierwszej fazie rozwoju, kiedy nie ma jeszcze mowy o zyskach.

OKIEM PREZESA

I tak mamy przewagę

ZBIGNIEW STOPA, prezes Bogdanki

Zagłębie lubelskie jest tak duże, że nie ma szans, by sama Bogdanka je zagospodarowała. Nic dziwnego, że złożem interesują się inni, zwłaszcza że w kolejnych latach część śląskich kopalń może być zamykana z powodu wyczerpania złoża czy bardzo trudnych warunków geologicznych. W odleglejszej perspektywie środek ciężkości wydobycia węgla kamiennego może przenieść się ze Śląska na Lubelszczyznę. Jako Bogdanka i tak mamy ogromną przewagę nad potencjalną konkurencją — posiadamy zarówno infrastrukturę, jak i odpowiedni know-how, by węgiel w złożach Lubelszczyzny wydobywać. Warto też pamiętać, że budowa kopalni od podstaw to czas i ogromne pieniądze, którymi potencjalny inwestor musiałby dysponować.