Automatyzacja i cyfryzacja nakręcają Siemensa

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2022-04-10 20:00

Nowy szef Siemensa Polska deklaruje, że podwrocławska fabryka zwiększy moce. Chce, by kolejne inwestycje grupa również lokowała nad Wisłą. Argumentem „za” może być skok sprzedaży

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak zmieniły się terminy dostaw elektroniki na skutek Covid19
  • jakie koszty udało się Siemensowi ściąć w czasie pandemii
  • jakie plany inwestycyjne ma polska spółka niemieckiego koncernu
  • na jaki wynik liczy w tym roku obrachunkowym

Pod koniec 2019 r. w Mirkowie pod Wrocławiem Siemens uruchomił pierwszy w Polsce zakład produkcji szaf sterowniczych będących „mózgiem dla fabryk przemysłu 4.0”. Była to też pierwsza w naszym kraju własna inwestycja koncernu (wcześniejsze realizował w trybie j.v.). Budowa fabryki kosztowała kilkanaście milionów euro.

Dziś zakład zatrudnia około 100 osób i odpowiada za kilka procent łącznej sprzedaży koncernu w Polsce. Produkuje jednak nie tylko na krajowe potrzeby, ale na cały świat. Na tym jednak nie kończą się ambicje Siemensa Polska.

- Chcemy wkrótce rozszerzyć skalę działalności tego zakładu. Jeśli tylko zapotrzebowanie będzie nadal rosło, przystąpimy do budowy kolejnej hali fabrycznej – zapowiada Maciej Zieliński, nowy prezes spółki.

Podwojenie mocy wytwórczych

Jego zdaniem rozpoczęcie inwestycji, wartej co najmniej kilkanaście milionów euro, będzie możliwe za dwa, może trzy lata. Budowa i wyposażenie hali potrwa około roku.

- Taka inwestycja będzie oznaczała podwojenie mocy produkcyjnych zakładu w Mirkowie – mówi menedżer.

Prezes z doświadczeniem ze Wschodu
Prezes z doświadczeniem ze Wschodu
Maciej Zieliński szefuje firmie Siemens Polska od początku 2022 r. (stanowisko prezesa objął po Dominice Bettman). Wcześniej przez sześć lat stał na czele Siemensa w Ukrainie, a przed tym był dyrektorem w spółce Siemens Rosja). Z koncernem jest związany od 2003 r.
materiały prasowe

Ten plan nie stracił na aktualności mimo wojny w Ukrainie.

Maciej Zieliński deklaruje też, że będzie się starał o to, aby także kolejne inwestycje były zlokalizowane w Polsce. Atutem naszego kraju z punktu widzenia takiego koncernu jak Siemens jest nie tylko położenie geograficzne, ale także dobrze przygotowana kadra.

- Polska spółka to jednak nie tylko hardware, ale w coraz większym stopniu software. I tę działalność chcemy dynamicznie rozwijać. Będę robił wszystko, żeby centrala patrzyła na nasz kraj także przez pryzmat tego typu inwestycji – deklaruje prezes.

Na straży marży

Siemens mimo nadzwyczajnych realiów utrzymał globalne marże na poziomie sprzed COVID-19, a w niektórych segmentach udało mu się nawet nieznacznie je zwiększyć. Wynika to jednak głównie z padnemicznego cięcia wydatków marketingowych.

- Przez ostatnie dwa lata liczba wizyt u klientów, konferencji, targów i wszystkich innych spotkań twarzą w twarz, które przecież niemało kosztują, radykalnie się skurczyła – wyjaśnia menedżer.

W ostatnich miesiącach Siemens dwukrotnie - w październiku 2021 r. i w styczniu 2022 r. - podnosił ceny (po około 5-10 proc.). Prezes nie wyklucza, że w tym roku nastąpi jeszcze podwyżka, szczególnie, że wahania kursów surowców energetycznych oraz metali zachowują się niestandardowo.

Jeszcze niedawno spodziewał się, że w 2022 r. gospodarka stopniowo wróci do normy, czyli zrównoważenia popytu z podażą, a terminy dostaw znów będą takie jak przed COVID-19. Potem jednak wybuchła wojna. Na razie nie wiadomo, jak wpłynie na rynek chipów. Można przypuszczać, że zmienią się szlaki handlowe, ponieważ niektóre gazy niezbędne do produkcji elektroniki były produkowane w Ukrainie, a część metali rzadkich pochodzi z Rosji.

Docenione zalety automatyki

Wzrost zamówień w segmencie automatyki przemysłowej w I kwartale roku obrachunkowego Siemensa (czyli ostatnim kwartale 2021 r.) wyniósł aż 42 proc. w skali globalnej. Wynika on wynika z zapotrzebowania wielu różnych branż przemysłowych.

- Nasi klienci świetnie rozumieją, że automatyzacja produkcji jest dziś czymś absolutnie koniecznym. Tyczy się to również polskich zakładów, których odbiorcami są nie tylko firmy krajowe, ale też np. niemieckie. Wzrost polskiej części koncernu w tym segmencie wyniósł między 30 a 40 proc. – mówi Maciej Zieliński.

Jego zdaniem automatyzacja, jako element przemysłu 3.0, to tylko jeden i być może nie najważniejszy motor rozwoju Siemensa w Polsce. Ważniejszym wydaje się cyfryzacja, czyli element przemysłu 4.0.

- Przekraczający 40 proc. rok do roku skok zapotrzebowania na automatykę to anomalia, w normalnych warunkach spodziewam się, że ten wzrost będzie wynosił ok. 20 proc. Pamiętajmy, że poziom automatyzacji w przedsiębiorstwach rośnie już od jakiegoś czasu. Natomiast poziom cyfryzacj wciąż jest niezbyt wysoki. Dlatego uważam, że popyt na tego typu produkty Siemensa może być w najbliższym czasie znacznie większy niż na urządzenia z obszaru automatyzacji – przewiduje menedżer.

W jego opinii wojna w Ukrainie może zwiększyć inwestycje w przemysł obronny, energetykę odnawialną czy logistykę przemysłową, np. terminale gazowe i paliwowe, systemy przesyłu itp.

Duży może więcej

Nie oznacza to, że skutki pandemii, które dały się we znaki wszystkim producentom urządzeń elektronicznych, ominęły Siemensa. Koncern również boryka się z problemem pozrywanych łańcuchów dostaw, w szczególności z niedoborem półprzewodników.

- Jesteśmy dużą, globalną firmą, mamy więc pewnie nieco większą siłę negocjacyjną niż inni odbiorcy chipów, jednak na nas też odbija się ich deficyt – mówi Maciej Zieliński.

Komponenty są często reglamentowane, więc znacznie wydłużyły się także terminy dostaw nawet standardowych urządzeń.

- Kiedyś typowy kontroler PLC służący do sterowania maszyną dostarczaliśmy w terminie od trzech do pięciu dni roboczych, a dzisiaj to mogą być nawet trzy-cztery miesiące. Ta sytuacja wymusza czasami zmianę modelu biznesowego firm, które wzbogacają nasze produkty o własne aplikacje i instalują u swoich klientów. Wcześniej mogły to zrobić w ciągu jednego, najwyżej dwóch miesięcy, a dziś muszą planować z minimum trzymiesięcznym, a nawet półrocznym wyprzedzeniem – wyjaśnia menedżer.

Najlepiej widać to w segmencie automotive.

- Na nowy samochód trzeba dziś czekać nawet 12-16 miesięcy – mówi szef Siemens Polska.

Półtora miliarda na horyzoncie

W poprzednim roku obrotowym (zakończonym 31 września 2021 r.) sprzedaż Siemensa Polska sięgnęła 1,2 mld zł, co oznacza wzrost o około jedną piątą.

- Na ten rok również przewidujemy wzrost o co najmniej 20 proc. W I kwartale sprzedaż zwiększyła się o ponad 40 proc. – mówi Maciej Zieliński.

W II kwartale bieżącego roku obrotowego (czyli w okresie styczeń-marzec 2022 r.) firma nie odczuła skutków konfliktu zbrojnego w Ukrainie. Menedżer zaznacza, że na wyniki koncernu w Polsce często mają wpływ tzw. białe słonie, czyli wielkie jednorazowe kontrakty.

- W zeszłym roku mieliśmy kilka takich zamówień, choćby znaczącą umowę na urządzenia do fabryki silników Mercedesa w Jaworze. Jednak takie białe słonie powinny się zdarzać co roku i liczymy na nie także w 2022 – mówi prezes firmy Siemens Polska.

Nadzieją menedżera na najbliższy rok i kolejne lata, oprócz cyfryzacji, są produkty, które regulują zużycie energii elektrycznej i cieplnej - nie tylko w przemyśle, ale także w budynkach użyteczności publicznej i mieszkalnych. Pokrewny segment, który może się bardzo dynamicznie rozwijać, związany jest z proekologicznymi inwestycjami państwa oraz samorządów.

Okiem eksperta
Niestabilność koniunktury
Jarosław Tworóg
Wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji

Żyjemy w czasach dużych turbulencji polityczno-gospodarczych, których skutkiem jest to, że wiele firm przemysłowych przyspiesza realizację zaplanowanych już inwestycji. W Polsce dodatkowym czynnikiem wpływającym na wzrost popytu na elektronikę przemysłową jest szalejąca inflacja. W tej sytuacji trudno mówić o jakiejkolwiek stabilności koniunktury, a tym bardziej przewidywać, jakie będzie zapotrzebowanie na urządzenia w kolejnych kwartałach.

Należy przy tym zauważyć, że automatyka przemysłowa nie jest dzisiaj żadną innowacją. Jej zakup to dla firm normalne inwestycje odtworzeniowe. Inaczej ma się sprawa z cyfryzacją.

Duża część polskiego sektora elektroniki przemysłowej to fabryki należące do zagranicznych koncernów. To bardzo nowoczesne zakłady, których produkcja trafia często na cały świat. Są one już na etapie wchodzenia w przemysł 4.0 i integracji globalnych sieci przemysłowych w ramach międzynarodowej korporacji. Dlatego perspektywy rozwoju cyfryzacji są obiecujące.