Awantura o wycenę KSC

Michalina Szczepańska
opublikowano: 2013-03-14 00:00

Plantatorzy, którzy mają kupić akcje spółki, uważają, że skarb wyśrubował jej wartość.

Rolni dostawcy Krajowej Spółki Cukrowej (KSC) po raz kolejny alarmują w sprawie przygotowywanej prywatyzacji giganta. Tym razem nie chodzi im o planowane ograniczenie prawa głosów na walnym, lecz o oszacowanie jej wartości. Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC) informuje, że we wtorek resort skarbu przedstawił wycenę spółki, która jest o 55 proc. wyższa niż rok wcześniej. Według organizacji, obecnie wynosi 2 mld zł.

„Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) nie będzie na tym etapie odnosić się do przytaczanych w pytaniach wartości spółki” — odpisało nam biuro prasowe resortu skarbu.

MSP podkreśla jedynie, że wycena dotyczy akcji, które mają być dobrowolnie umorzone w pierwszym etapie prywatyzacji. „Wynagrodzenie za umorzone akcje powinno być ustalone co najmniej jako wartość rynkowa, aby uniknąć zarzutu udzielania niedozwolonej pomocy publicznej spółce oraz z uwzględnieniem interesu Skarbu Państwa” — informuje resort.

Ministerstwo zapewnia, że wycena dla drugiego etapu prywatyzacji (w którym wezmą udział plantatorzy i pracownicy) dopiero zostanie sporządzona. Zdaniem Kazimierza Kobzy, dyrektora KZPBC, ceny w tych dwóch etapach nie będą się jednak różniły. Plantatorzy zarzucają resortowi i zarządowi KSC, że doprowadzili do zawyżenia wyceny.

— Przekonywali plantatorów, aby nie domagali się pełnej płatności za buraki cukrowe, co zaowocuje niższą zapłatą za akcje. Teraz okazuje się, że nie odbierając pełnej zapłaty — według naszych szacunków około 250 mln zł — zwiększyliśmy zysk KSC. Podniosła się wartość spółki, więc za akcje będziemy musieli zapłacić więcej — mówi Stanisław Barnaś, prezes KZPBC.

— KSC wypłaciła plantatorom pieniądze za dostawę buraków cukrowych zgodnie z zawartymi umowami kontraktacji oraz porozumieniem branżowym, którego treść została uzgodniona z reprezentacją plantatorów — odpowiada Sylwia Kalska, rzecznik KSC. Według wyliczeń plantatorów, spółka warta jest 800 mln zł.

— Cukrownie wymagają doinwestowania i drugie tyle jako właściciele będziemy musieli przeznaczyć na ich modernizacje — twierdzi Kazimierz Kobza. W ostatnim roku obrachunkowym KSC zarobiła na czysto 500 mln zł. [MICH]