Po wielu miesiącach negocjacji i rozmów z Chińczykami rok temu zapadła decyzja, że wchodzimy do klubu krajów- -założycieli Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB). Paweł Szałamacha, szef resortu finansów, znalazł też człowieka, który będzie tam pilnował naszych interesów.

— Nowy Jedwabny Szlak jest największym geopolitycznym projektem XXI wieku. W ciągu najbliższych kilku dekad będzie budowana infrastruktura w Azji. Chcemy, żeby wzięły w tym udział polskie firmy — podkreśla Radosław Pyffel, zastępca dyrektora konstytuanty, do której należymy w AIIB.
Przypomnijmy. Chińczycy inicjatywę banku inwestycyjnego ogłosili 3 lata temu. Instytucja działa już operacyjnie, dysponuje 100 mld USD i ma 57 członków, a w kolejce czeka kolejnych 31 krajów. Nasz wkład finansowy — 832 mln USD, czyli ok. 1 proc. kapitału zakładowego — plasuje nas na 21. miejscu wśród udziałowców. Karty będą rozdawali Chińczycy, którzy wnieśli 30 proc. wkładu.
— Nasze firmy muszą znaleźć na siebie pomysł, kiedy za 5 lat zabraknie inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych. Chcemy zainspirować przedsiębiorców, żeby startowali w przetargach na realizację projektów, które będzie finansował AIIB — podkreśla Radosław Pyffel i zaznacza, że w obszarze naszych zainteresowań powinny być, ze względu na dobre relacje polityczne, place budów głównie w Chinach i Kazachstanie. Bank nie zamierza nikogo faworyzować w dostępie do przetargów, a w krajach, gdzie procedury wyłaniania wykonawców nie są zbyt transparentne, będzie pilnował całego procesu.
— Informacje o realizowanych projektach firmy znajdą na stronach AIIB i Ministerstwa Finansów. My zaś będziemy je wspierali — zapewnia nasz przedstawiciel w banku. Radosław Pyffel świetnie zna realia Dalekiego Wschodu. Przez lata był prezesem think-tanku Centrum Studiów Polska-Azja i pracował dla wielu przedsiębiorców znad Wisły, gdy stawiali pierwsze kroki w Państwie Środka.
Resort finansów, który przygotowywał grunt pod wejście kapitałowe do AIIB, jest przekonany, że nasz głos będzie tam słyszany, gdyż należymy do wpływowej konstytuanty. Przewodnictwo w niej na początek obejmą Brytyjczycy, Polak i Szwajcar będą mieli fotele zastępców dyrektora, a szeregowymi członkami zostali Duńczycy, Szwedzi, Norwegowie i Islandczycy.
— Za 4 lata, w ramach uzgodnionej rotacji, obejmiemy stanowisko dyrektora konstytuanty — zapewnia Patryk Łoszewski, dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w MF. Podkreśla, że nasze członkostwo w AIIB wpisuje się w gospodarczą strategię rządu, która zakłada ekspansję krajowych firm na międzynarodowe rynki. Bank chce skupić się na finansowaniu projektów w Azji, więc żeby być beneficjentem jego działalności, trzeba ruszyć w świat.