ISB: analitycy wskazują 'grzechy' budżetu 2003

opublikowano: 2002-09-20 16:53

Złamanie „reguły Belki”, duży udział w dochodach wpływów jednorazowych, mniejsza od zakładanej obniżka podatku CIT oraz optymistyczne szacunki wzrostu gospodarczego oraz wysokości dochodów, które nie zostawiają tzw. „zakładki” w budżecie, to główne zażalenia kierowane przez ekonomistów wobec projektu budżetu na 2003 rok. Zastrzegają oni, że nie dokonali jeszcze pełnej analizy projektu budżetu na przyszły rok.

W projekcie przyszłorocznego budżetu, który w piątek trafił pod obrady rządu, zapisano wydatki na poziomie 193,496 mld zł, natomiast dochody mają wynieść 154,762 mld zł, podała „Gazeta Wyborcza” w piątek. Identyczne liczby podaje też „Rzeczpospolita” powołująca się na dokument przygotowany w resorcie finansów. Deficyt, jak informował w czwartek minister finansów Grzegorz Kołodko, wyniesie 38,7 mld zł.

„Rząd ustanowił tzw. 'regułę Belki', rząd ją złamał. Nie ma to żadnego skutku prawnego, będzie tylko trudniej ograniczać posłów, którzy będą chcieli zwiększać wydatki budżetowe” – skomentował podniesienie wydatków Jacek Wiśniewski, ekonomista Banku Pekao SA.

Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG Banku Gdańskiego, powiedział natomiast, że jego stosunek do złamania przez Kołodkę tzw. zasady Belki (mówiącej o wzroście wydatków budżetu o CPI + 1 pkt proc.) jest ambiwalentny. Z jednej strony podważa to wiarygodność zapowiadanego na 2004-2005 rok zaostrzenia polityki fiskalnej, a z drugiej strony Kołodko nie przedstawił jeszcze szczegółów planu redukcji deficytu.

Już wcześniej rząd przyjął, że tempo wzrostu gospodarczego sięgnie w 2003 roku 3,5% wobec 3,1% proponowanej przez poprzedniego ministra finansów Marka Belkę, oraz, iż inflacja średnioroczna spadnie do 2,3% z 3,0% proponowanych wcześniej.

„Nie jest problem to, że budżetowa prognoza na poziomie 3,5% jest nierealna. My mamy prognozę 3,3%, ale prognoza rządowa powinna być ostrożna. Wydaje się natomiast, że inflacja w przyszłym roku może być znacznie wyższa od założonych 2,3%” – powiedziała Iwona Pugacewicz-Kowalska, ekonomista CA IB.

Jej zdaniem inflacja będzie rosła z powodu dużego trzeci raz z rzędu deficytu budżetowego i wysokiej dynamiki wzrostu wydatków na cele socjalne.

Wyższe tempo wzrostu gospodarczego ma dać większe wpływy do budżetu, a jednocześnie rząd nie zdecydował się obniżyć stawki podatku CIT do 24% z 28%, lecz do 27%, co może mieć negatywny wpływ na inwestycje i całą koniunkturę gospodarczą.

„Rząd założył, że wyższy wzrost PKB będzie wyższy dzięki większym inwestycjom, a jednocześnie obniża stawkę podatku CIT o 1 pkt. procentowy zamiast 4, kiedy wiadomo, że inwestycje w Polsce są głównie finansowane z zysku netto” – powiedział Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

„Przez to taka prognoza wzrostu inwestycji staje pod większym znakiem zapytania” - stwierdził Wiśniewski.

Minister finansów założyło, że jednorazowo do budżetu wpłynie, z tytułu opłaty restrukturyzacyjnej i abolicji podatkowej, w sumie 1,9 mld zł.

„Negatywne jest także to, że duża część dochodach bazuje na wpływach jednorazowych z abolicji, opłat restrukturyzacyjnej” - powiedział Marcin Mrowiec, ekonomista BPH PBK.

„Od strony dochodów założono wpływy bardzo pozytywnie.(...) Pod znakiem zapytania stoją dochody w wysokości 3-4 mld zł, może się okazać, że będziemy mieli deficyt na poziomie przyjętym w pierwszej wersji założeń jeżeli rząd nie zdecyduje się ciąć wydatków przy mniejszych dochodach” - powiedział Wiśniewski, odnosząc się zarówno do optymistycznego założenia wzrostu dochodowego, jak i wpływów z tytułu opłat jednorazowych.

„To może stwarzać problemy przy konstrukcji budżetu na rok 2003” - dodała Pugacewicz-Kowalska.

"Belka chciał szybkiego ograniczenia deficytu finansów publicznych, co z pewnością odbiłoby się na gospodarce. Kołodko gra trochę va banque. Zakłada bowiem szybszy wzrost gospodarczy, a potem dopiero walkę z długiem" - skomentował Gronicki.

Na piątek na godz. 17:00 zaplanowano konferencję prasową po posiedzeniu rządu. Podczas dzisiejszego posiedzenia Rada Ministrów ma przyjąć ostateczną wersję projektu budżetu 2003. (ISB)

Przemysław Kuk, Tomasz Oljasz

pk/tom