Ekonomiści sondowani przez ISB uważają, że Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe kolejny raz w marcu o 100-200 punktów bazowych. Wypowiadają się oni niezbyt pochlebnie o strategii rządu oraz uważają, że wzrost PKB w 2002 r. może osiągnąć nawet 1,5%, zaś inflacja w grudniu wzrośnie do około 5%.
„Po dokładnej analizie strategii rządu, mimo tego deficytu, spodziewamy się obniżki w marcu o 150 pb w przypadku stopy referencyjnej, a 200 pb w przypadku stopy lombardowej i redyskontowej, żeby zmniejszyć spread o kolejne 50 pb. Natomiast stopa depozytowa zostanie obniżona o 100 pb” – powiedział Wojciech Kuryłek, ekonomista Kredyt Banku.
W MARCU LUB KWIETNIU OSTATNIA OBNIŻKA STÓP W TYM ROKU
„Oczekujemy, że RPP zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych o 100 punktów bazowych na przełomie pierwszego i drugiego kwartału, najprawdopodobniej w marcu” – dodał Piotr Sperka, ekonomista PKO BP. Jego zdaniem RPP uprawia od pewnego czasu taką retorykę, która sugeruje, że kolejne obniżki stóp nie nastąpią szybko, lecz tak się nie dzieje.
„Tak czy inaczej, uważamy, że stopy dalej będą spadały, a ich obniżki spodziewamy się w ciągu 2-3 miesięcy o 100-150 pb. Według nas byłoby to już ostatnie cięcie stop w tym roku.” – napisała Katarzyna Zajdel-Kurowska, ekonomista Banku Handlowego.
Prezes NBP Leszek Balcerowicz sugerował także, że nie należy się spodziewać kolejnych obniżek w najbliższym czasie. Podał następujące powody: osłabienie tempa wzrostu depozytów, których realna stopa zbliży się niebawem do 0% lub nawet będzie ujemna; w tym i następnych latach należy oczekiwać wysokiego deficytu finansów publicznych, tłumaczył Kuryłek
„Nie można wykluczyć, że jakiś „deal” został zawarty przez rząd i RPP, istnieje wciąż taka teoria. Skoro nie było głębokiego cięcia teraz, to można liczyć się z dwoma mniejszymi obniżkami, by obie strony mogły wyjść z twarzą” – powiedział również Kuryłek.
ZAKŁADANY PRZEZ RZĄD WZROST PKB JEST KONSERWATYWNY
Założony wzrost PKB 1-3-5 jest dość konserwatywny, bo w 2004 roku Polska otrzyma ok. 6 mld euro z funduszy strukturalnych UE twierdzi Kuryłek. Rządowa „Strategia gospodarcza na lata 2002-2005” przewiduje nawet wpływy w wysokości 6,5 md euro rocznie od 2004 roku. Kuryłek dodał, że „my przewidujemy wzrost PKB w tym roku na poziomie 1,2-1,3%”.
Prognozy PKO BP mówią, że wzrost PKB w 2002 roku wyniesie 1,0%-1,5%. Zdaniem Sperki, wzrost gospodarczy może zbliżyć do górnej granicy tego przedziału. Zwraca on uwagę na duże znaczenie poziomu optymizmu społecznego, który przekłada się na poziom inwestorów.
„Jeżeli wzrośnie optymizm przedsiębiorców i inwestorów wzrost może być szybszy” – powiedział Sperka.
„Wzrost inflacji też będzie wyższy, niż spodziewa się Balcerowicz, według nas wyniesie 4,8%” – powiedział Kuryłek. Również Sperka uważa, że inflacja na koniec roku wyniesie 4,9%, jeżeli nie zajdą żadne szczególne zjawiska.
„Jeśli nastąpią szoki, inflacja może wynieść 8-9%, wszystko zależy od tych szoków” – powiedział również Sperka. Balcerowicz powiedział, że szoki mogą spowodować wzrost inflacji do około 5%.
STRATEGIA GOSPODARCZA RZĄDU WCIĄŻ NIEKONKRETNA
Zakładając, że rządowi uda się zrealizować wszystkie postulaty, można powiedzieć, ze w dłuższym okresie strategia na lata 2002-2005 pozwoli osiągnąć stawiane w niej cele, bo nastąpi wzrost efektywności w gospodarce, a to oznacza niższą długookresową inflację, powiedział Kuryłek. Dodał, że krótkookresowo trudno jest ocenić skutki strategii, ponieważ zbyt mało o niej wiadomo.
„Współpraca polega na partnerstwie, a tego nie widać” – powiedział Sperka. Jego zdaniem duży deficyt ekonomiczny, czyli ujemne oszczędności, nie pozwolą na zliberalizowanie polityki monetarnej, przez co „policy mix” będzie kształtował się niekorzystnie.
„Nie dostrzegam także elementów, które warunkują wzrost gospodarczy, oraz zmian w strukturze wydatków budżetowych, bez których trudno wyobrazić sobie korzystne zmiany” – ocenił program rządu Sperka.
REZERWY OBOWIĄZKOWE BĘDĄ MALEĆ, ALE KIEDY?
Być może nadpłynność sektora bankowego się zmniejszy, jeżeli spadnie jeszcze bardziej oprocentowanie depozytów i kredytów, trudno jednak sobie to wyobrazić, powiedział także Sperka.