Dostałem sygnał, że warto wpaść do Poezji. Odwiedziłem ją w porze lanczu, jak zawsze anonimowo. Kiedy zapytałem, co najlepsze, wskazano polędwicę. Zamówiłem, od razu zasmakowała. W trakcie drugich odwiedzin postanowiłem skonfrontować podawane tam dania z winami. Dla zupy — rzeczywiście smakowitego kremu czosnkowego ze ślimakami (19 zł) — z partnera winnego zrezygnowaliśmy. Powód? Zupy z winami gryzą się nawet publicznie.
Dobór wina do Antipasti Poezja (28 zł) zawierzyliśmy obsłudze. Zaproponowała włoskie Pinot Grigio. Ten duet nie przypadł nam do gustu. Podobnie jak atramentowe tagliolini z krewetkami (32 zł) — z tym samym winnym partnerem. Innych godnych uwagi win, na kieliszki, niestety tam nie ma.
Postanowiliśmy odwrócić złą passę. Zamówiliśmy jeszcze raz danie, które za pierwszym razem tak bardzo przypadło mi do gustu — półkrwistą polędwicę w occie balsamicznym z zapiekanymi ziemniakami (54 zł). I oczywiście wino, tym razem wybrane już przez nas. Rioja Marques de Riscal, Reserva, 2001 (350 ml za 90 zł). Znakomita kombinacja smakowa, godna polecenia. Byłaby jeszcze lepsza, gdyby roz-grzany Hiszpan przed randką z polędwicą trochę się wychłodził (miał 23 stop-nie). Wtedy byłaby dopiero poezja.
Polędwica w occie balsamicznym plus Rioja Marques de Riscal, Reserva, 2001
Restauracja Poezja
Warszawa, ul. Książęca 6