Bałtyk na swoje humory

DANUTA HERNIK
opublikowano: 2012-10-26 00:00

Rafał Kwapisz z Finnlines Polska lubi podróże bez ograniczeń. Ceni też nastrój północy Europy — wolny od gwaru nadmorskich kurortów południa.

Czy sztormowy Bałtyk może konkurować z ciepłymi morzami pod względem atrakcyjności turystycznej?

To dwa różne światy chociażby dlatego, że nocą niebo na naszym morzu wygląda inaczej. Oczywiście temperatura wody jest w Bałtyku dużo niższa i ma on swoje humory, ale tropikalne morza również. Na dodatek piaszczyste nadbałtyckie plaże mogą śmiało konkurować ze śródziemnomorskimi kamienistymi brzegami. Wypoczynek na Bałtyku jest bardziej spokojny i wyciszony.

Na promie są bary, kafejki, sklepy — czas podróży liczy się inaczej…

Prom, szczególnie ten, który pływa na krótkich trasach, jest często tylko chwilowym środkiem transportu pozwalającym na kontynuowanie podróży w innym miejscu. Prom nie ogranicza pasażera ilością zabieranego bagażu, nie zmusza do opuszczenia czworonożnego pupila. Pozwala realizować program podróży wedle własnych upodobań — można spędzać czas na basenie, w sali ćwiczeń, w barze czy na zakupach lub po prostu opalać się na pokładzie. A po przybyciu do portu wsiąść do własnego auta i jechać dalej.

Jakie są pana ulubione kierunki podróży?

Urlop spędzam z rodziną, podróżując po Polsce lub jadąc do któregoś z krajów nad Bałtykiem. Dzięki promom mogę wyruszyć do Finlandii, a wrócić do domu, odwiedzając po drodze Szwecję i Niemcy. Ostatni krótki wypoczynek spędziłem w Kopenhadze — wspaniałym mieście, w zasadzie bardzo blisko nas.

Czy porty wielkich miast, do których zawijają promy, mają jeszcze coś wspólnego z nastrojem marynarskich opowieści o przygodach i kobietach?

Porty to obecnie wysoce wydajne, zaawansowane technologicznie, skomplikowane przedsiębiorstwa, które obsługują nowoczesne statki. Niewiele tam miejsca na romantyzm czy przygodę. Historie znane nam z kart książek lub opowiadań naszych ojców to coś, co odeszło i już nie powróci.

Co pan najbardziej lubi w podróżowaniu? Co jest ich celem i co po nich zostaje?

Co lubię w podróżowaniu? Zapewne to, co większość ludzi — nowe miejsca, nowe znajomości. Cel to jakaś odmiana od codzienności i chęć poznania. A co zostaje? Smaki i zapachy nowych potraw, doznania i wrażenia. Czyli coś, czego bez podróżowania bliżej lub dalej nie doświadczymy. No i jeszcze pozostają dzwonki — z każdej podróży wracamy z dzwonkami, które kolekcjonuje moja żona.

Rafał Kwapisz

Dyrektor marketingu i sprzedaży Finnlines Polska, operatora żeglugowego na Morzu Bałtyckim i Morzu Północnym.